Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.10.2020, 19:36   #51
consigliero
Banned

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 5,794
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
consigliero jest na dystyngowanej drodze
Online: 8 miesiące 3 tygodni 3 dni 10 godz 30 min 51 s
Domyślnie

Jeszcze nie sprawdzałem


W sumie to mam już małe zamieszanie, wydawało mi się że wstawiłem kawałek tekstu i go nawet wysłałem, aby po jakimś czasie zobaczyć ze zdziwieniem że go nie ma. Spróbuję trochę się ogarnąć, przynajmniej do momentu kiedy się wybierzemy na coś do zjedzenia. Tak, teraz przez dwa dni pewnie będziemy głównie jeść i pić. Przyznaję że gdy ruszyliśmy w czwartek rano, bo to chyba był czwartek jak dobrze liczę. Coś tam się pojawiło o świniach a później o tej Spelunce. Droga którą wybraliśmy była z kategorii ADV, no przynajmniej dla mnie, ale już na samym początku pojawiły się świnie w ramach atrakcji. Droga prowadzi przez region produkcji kasztanów, a swego czasu w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, sprzedawałem gorące kasztany u siebie w bramie na ulicy Szewskiej. Byłem chyba pierwszym powojennym sprzedawcą prażonych kasztanów w Krakowie na pewno a być może i w Polsce. Musiałem sobie wyprodukować piec do kasztanów oraz podgrzewacz, wszystko opalane klasycznie węglem drzewnym. W pewnym momencie wyeksportowałem około 20 sztuk do Szwajcarii na zamówienie swego rodzaju potentata w biznesie kasztanowym, mister Gentile było mu na nazwisko. Po kasztany jeździłem najpierw do Szwajcarii a później próbowałem je zastąpić tymi z Austrii ale to była różnica klas, marony to jednak nie to samo co kasztany domowe. Po minięciu Evisy uznawanej za stolicę kasztaniarstwa, wcześniej wpadła mi w oko wdzięczna nazwa Spelunka, droga pięła się w górę niestety, do gówna na drodze dołączyły kolejno igliwie z gęstego lasu który porastał zbocza górskie na tej wysokości, później zdarzały się łachy piachu i błota z bocznych szutrowych dróżek, co spowodowało ścisk zwieracza w niektórych momentach. Do tego temperatura 8 stopni i przez jazdę w lesie zbyt dużo widoków nie było, no świnie od czasu do czasu. W Corte zatrzymaliśmy się na kawie i wtedy zobaczyliśmy że wszyscy chodzą w maseczkach, podobno za nasze chusty (no przecież ja to już napisałem tylko czy mogłem tego nie wysłać) żandarm może dać nam mandat. Wąwóz Restonica to bardzo fajne miejsce, niekoniecznie wyszalejemy się tam motocyklowo, bo droga wąska ale płynąca rzeka jest bardzo malownicza a towarzystwo wysokich gór dodaje uroku. Najlepiej się tam wybrać na piechotę aby kontemplować widoki. Na miejscu można spróbować lokalnych serów oraz wędlin, sery są robione na miejscu, prawie jak w Beskidzie niskim, tylko więcej techniki mają do pracy. Z wąwozu jedziemy na południe, wybieramy boczne drogi , taka na przykład D69 gór dół , zakręt w zakręt. Chciałem dojechać do kampingi w rejonie Propiano, pierwszy to La Rivere, gdy dojechaliśmy na miejsce to był zamknięty. To znalazłem inny L’ Oriente, tam dojechaliśmy około 18 i też był zamknięty, kilka kilometrów wcześniej był inny i tam wróciliśmy, był otwarty. Młoda dziewczyna która nas meldowała, powiedziała że kamping jest gratis, co nas zdziwiło, ale czemu nie, pani jeszcze powiedziała że działają tylko do 7.10. No muszę przyznać, rozbijanie namiotu po raz pierwszy to nie łatwa sprawa, dodatkowo po Gwinei , ten MSR to kruszyna i tropik dotyka ścian wewnętrznych, nie chciałbym być w nim w mocnym deszczu, a ten ma nadejść dziś w nocy, jutro ma być podobno potop. Rano okazało się że za kamping trzeba zapłacić i dzień dzisiejszy jest dniem ostatnim ich działalności. Nasz sąsiad motocyklista miał wielki namiot samochód i jakiegoś KTMa na którym jeździł z małżonka. O poranku wrzucił wszystko do auta i wyjechał przed nami. Nam zajęło to trochę więcej czasu i mimo lepszego spakowania nie udało mi się ładnie przyczepić płachty po namiot. Po spakowaniu drobnymi drogami ruszyliśmy na obiad w jakiejś knajpce któŸa miała dobre oceny i była położona na przełęczy. Wzięliśmy cannelloni oraz coś co miało być cielęciny. Moje danie od początku wyglądało podejrzanie, dziwnie pachnący gulasz, tylko to mięso o jakiejś dziwnej konsystencji, w połowie dania miałem pewne podejrzenia co do składu, zacząłem tłumaczyć nazwę translatorem i wyszło szydło z worka, a muszę się przyznać że nigdy w życiu nie jadłem flaków. No ale te flaki były całkiem niezłe, wieprzowych mimo wszystko nie tknę a moja żona uwielbia. Reszta dnia to dojazd do Ajaccio gdzie będziemy dwie noce, aby przeczekać najgorsze
Teraz wybierając zdjęcia też mam wrażenie że conajmniej 4 już wysyłałem, no chyba że to wina internetu mobilnego na kempingu
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg C384FE64-2A37-416A-9C6E-CE6BC8834CBF.jpg (475.9 KB, 20 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 57C9E9CA-54FD-427E-B3C8-1E3E60250A12.jpg (493.2 KB, 20 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 94E08AF7-A328-4051-ADD4-B6DAB9DFE7BD.jpg (736.4 KB, 19 wyświetleń)
Typ pliku: jpg CE21F0F5-F701-4FC0-B4D7-8FD2FD41C976.jpg (711.3 KB, 17 wyświetleń)
Typ pliku: jpg B0F17E27-D21E-4850-B102-DAB2347FD319.jpg (408.6 KB, 17 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 00CD381F-A971-44D2-A342-10FC05D5B941.jpg (517.1 KB, 21 wyświetleń)
Typ pliku: jpg C932ECD8-6BE3-4BEC-A478-38DC08D80AB2.jpg (637.6 KB, 19 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 7D9E87C2-042D-41D5-A1D9-FD7025368874.jpg (909.7 KB, 17 wyświetleń)
Typ pliku: jpeg 0C1B2235-4C45-4D26-BDEE-B7BC39FE3639.jpeg (800.3 KB, 18 wyświetleń)
Typ pliku: jpg C916F7EC-A9F2-4BCE-ABE8-586FDEFD10D3.jpg (587.5 KB, 18 wyświetleń)
consigliero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem