No i sie wyjaśniło !! Poprzedni besitzer po prostu przed wydaniem koledze motocykla poczuł się w obowiązku i umył Treske. Mycie jak mycie tyle, że Pan pojęcie o motocyklach ma śladowe więc umył karcherem nawet pod siodełkiem wkładając lance w każdy zakamarek /jak myć to porządnie/. Ablucja zaskutkowała ślicznością Teresy oraz zalaniem skrzynki z prundami - pomogło sprężone powietrze i spray do styków ale docelowo trzeba wszystkie kable i połączenia posprawdzać. Aku też do wymiany ale tu widać wilgoć mu "pomogła". WIELKIE dzięki za zainteresowanie tematem i tak błyskawiczne podpowiedzi
Ps. Zawsze twierdziłem, że częste mycie skraca życie ale od ponad 30 lat małżonka twierdzi, że się mylę ...