Wołyń i Huta Pieniacka 263.jpg
Wołyń i Huta Pieniacka 260.jpg
Ulewa nie ustawała. W sieni nie padało, ale był przeraźliwy przeciąg.
Pod wieczór pojawił się zakonny braciszek, który wyraźnie nie był zadowolony i dawał nam do zrozumienia, że jak przestanie padać, powinniśmy odjechać. Do Huty Pieniackiej zaledwie kilkanaście km, ale perspektywa jazdy nocą i rozbicia namiotu w czasie ulewy była słaba.
Kiedy przyszedł kolejny raz był bardziej rozmowny i gościnnie odkręcił nam nawet wodę w kranie do podlewania ogrodu. Cóż, nie pogardzilibyśmy suchą klasztorną celą , postną kolacją i jaką kwaterką cienkusza, ale widać nie spodziewał się po nas żadnej ofiary a i o przykazaniu „w dom przyjąć strudzonych wędrowców” zapomniał.
Zaryglowaliśmy wrota i pomyśleliśmy o kolacji. Ale tylko pomyśleliśmy, bo z prowiantu została nam tylko herbata i koniak Ale żeby tak w świętym miejscu? Zgodnie ustaliliśmy, że jesteśmy tylko w bramie a i jest ciemno…
Zza bramy dochodziły jakieś głosy i ktoś dobijał się do drzwi. Kiedy je uchyliłem zobaczyłem grupę przemoczonych turystów. Rezolutny przewodnik prosił o możliwość wejścia choć na chwilę, choć na dziedziniec. Tytułował mnie przy tym Ojcem, na co nie oponowałem bo mam przecież dzieci. Moja broda robiła robotę...
-A zwitki wy pryjechali?- przeciągałem- I za czom wy tu w noc?
- My z Polszy!
-I my Polaki. Dawaj chodź!
Kiedy zaskoczeni weszli do sieni i zobaczyli motocykle zrozumieli cały komizm sytuacji…
Byli przejazdem i bodaj na chwilę chcieli tu pobyć i popatrzeć choć w świetle latarek.
Wychodząc zazdrościli nam mówiąc, że niestety będą spać w hotelu.
Świadomość tragizmu miejsca nie pozwalała Marcinowi zasnąć. Na dokładkę sowa tłukła się po rusztowaniu a przeciąg wył do rana.
Wołyń i Huta Pieniacka 268.jpg
Wołyń i Huta Pieniacka 247.jpg
Rusztowania na wieży kościelnej stoją tak długo, że same w sobie niedługo będą zabytkiem.
Roboty idą niezwykle wolno, bo całą ekipę stanowi zaledwie dwóch cieśli..
W części klasztoru nadal jest zakład dla psychicznie chorych.
Od kilku lat państwo ukraińskie przekazało klasztor w opiekę greckokatolickim Studytom i bardzo mnie ciekawi los choćby krzyży widocznych na każdym kroku na wielu elementach wystroju miejsca.
Jak rzeczywistość obejdzie się z historią obronnego klasztoru Dominikanów założonego przez Jacka Odrowąża z pocz XIIw?
Wołyń i Huta Pieniacka 253.jpg
Wołyń i Huta Pieniacka 242.jpg Wołyń i Huta Pieniacka 244.jpg
Bardzo niewygodne jest pytanie o los ludzkich szczątków z klasztornej studni z pogromu ok 600 Polaków szukających tu schronienia w marcu1944r.
Studnia była kopana i kuta w litej skale przez tureckich więźniów przez kilkanaście lat, do głębokości 118m. Dziś ma zaledwie 70 i jej sztuczne zagruzowanie kryje mroczną tajemnicę.