Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.10.2020, 16:26   #62
consigliero
Ajde Jano
 
consigliero's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 5,785
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
consigliero jest na dystyngowanej drodze
Online: 8 miesiące 3 tygodni 3 dni 6 godz 9 min 49 s
Domyślnie

Kilka słów refleksji na koniec. Po pierwsze, gdybym nie był tak uparty aby zabierać cały ten kempingowy bagaż to nie straciłbym tyle czasu na przemyślenia jak to wszystko zapakować przed zmianą miejsca. Można wierzyć lub nie ale dla mnie to było duże obciążenie psychiczne. Po drugie, to ustawiczne śledzenie pogody stresuje jeszcze bardziej, czasem niewiedza jest bardziej pociągająca. Po trzecie jakiś jednak przewodnik warto mieć ze sobą, te bzdety które ludzie wypisują w internecie dotyczą przeważnie tego na jaką plażę się udać. Po czwarte, nie warto brać śniadań i mocno się zastanowić czy warto jest dwa obiady, ten w południe i wieczorem, u mnie skończyło się przywiezieniem do kraju 3 kg więcej obywatela. Po noclegu w Ta Kladia, o poranku w końcu udało się skorzystać z kąpieli w morzu, nie ukrywam że komfort spłukania się z soli był istotnym argumentem. Morze wzburzone i raczej nie warto ryzykowania odpłynięcie zbyt daleko bo można mieć problemy z powrotem, tym bardziej że sytuacja związana z kąpielą była mocno stresująca dla żony. Ruszamy i zatrzymujemy się w miejscowości Plana, gdzie spotykamy motocyklistów z polski, oni mieli mniej szczęścia bo na Korsykę przypłynęli o dwa dni później ze względu na sztorm. Wymieniliśmy się doświadczeniami i z zazdrością patrzyłem na ich bagaż, zasadniczo z mojego szpejostwa zostawiłbym tylko śpiwory o maszynkę do kawy. Droga z Ota do Galeria była dziwna, owszem było trochę wiatru w połowie odcinka ktoś poustawiał bloki kamienne na jednym mostu, jakby miał coś naprawiać na już na końcówce pojawiły się zapory że droga jest zamknięta. Być może były też takie na początku ale je wiatr zdmuchnął. Widać było że opady były spore, w niektórych miejscach pojawiło się błoto i kamienie a w jednym nawet maszyna różnica próbowała taki odcinek oczyszczać. Wiemy też że 9.10 ten odcinek miał być zamknięty z powodu rajdu. Dwa dni później na drodze D71 mieliśmy okazję wypaść zza zakrętu na jednego z uczestników , na szczęście jechał on do punktu serwisowego które były rozstawione przy tej drodze, ale sam rajd odbywał się na szczęście na bardzie wąskich i odludnych ścieżkach. Ostatnie dwie noce spędziliśmy w St Florent, skąd 8.10 o godzinie 6.40 ruszyliśmy do Bastii na prom. Co do zakupu biletów to kilka dni wcześniej sprawdzałem cenę i była 89 EUR, już wyklikałem wszystko i okazało się że strona doliczyła mi 2,5 EUR, mówią że chytry dwa razy traci, bo wtedy zrezygnowałem z zakupu aby dokonać tego stacjonarnie. Nie w Bastii o poranku, wydawało mi się że zrobię to bez problemu np, w Calvi którą mieliśmy po drodze. Po pierwsze, biuro było zamknięte, był podany telefon pod który należało zadzwonić. Gdy w końcu uzyskałem połączenie to panie powiedziała że bilet kosztuje 115 EUR i muszę podać dane karty, co mi się wydawało mało bezpieczne i od razu pomyślałem że za obsługę telefoniczną też mają całkiem niezłą prowizję. Podziękowałem za informację i przekazałem że zadzwonię jak będą gotowy do transakcji. Wieczorem otworzyłem zachowanego linka i się okazało że cena uległa zmianie, musiałem się już ugiąć i zaakceptowałem zmianę ceny, chytry dwa razy traci. Wybór miejsca do spania też był niełatwy, bo jadąc z Calvi pokonaliśmy ponownie pustynię i już pod sam koniec stwierdziłem że jedna ze ścieżek wygląda bardzo interesująco. Fakt że była ciekawa zarówno pod względem widokowym, jak i ze względu na 3 miasteczka których położenie było ciekawe pod względem wyboru miejsca. Droga była najwęższą jaką jechaliśmy i równie mocno zakręcona, a w dawnych czasach komunikacja odbywała się pewnie tylko za pomocą osłów. Na drodze straciliśmy trochę czasu i siedząc już przy głównej drodze na kawie próbowałem znaleźć coś do spania. Najpierw wybrałem Patrimonio bo przy drodze na przełęcz do Bastii, ale gdy tam dotarliśmy to nie odważyłem się wjechać na dosyć stromy i zakręcony podjazd, wyjechaliśmy na przełęcz i na przełęczy boczną dróżką już po zachodzie słońca zatoczyliśmy koło. Kierując się reklamą przydrożną trafiliśmy do hotelu gdzie trafiliśmy na grupę 18 motocykli z polski. Zasadniczo wykorzystaliśmy tylko przewodnika aby uzyskać radę gdzie się kręcić w następny dzień, to była właśnie D71. W końcu trafiliśmy do hotelu Bell vieu , widok na miasto 65 widok na morze 95, wybraliśmy miasto a dostaliśmy morze. Rano długo dosypialiśmy, to była w końcu pierwsza noc gdzie nic nas nie goniło, nawet nie byliśmy pewni czy gdzieś pojedziemy bo wiało mocno. Po spacerku do miasta zdecydowaliśmy jednak że szkoda czasu na siedzenie, jedziemy w góry. Błędem było nie zaznaczenie sobie początku wjazdu na D71 czego skutkiem była jazda tam i z powrotem po jedynym kawałku autostrady, jazda trochę po zakorkowanych ulicach ale w końcu zaznaczyłem ją sobie na GPS i okazało się że musimy jeszcze przejechać ze 30 km wschodnim wybrzeżem, jednym słowem prawie zamknęliśmy pętlę wokół Korsyki. Sama droga interesująca ale najładniejsze już mieliśmy jednak zrobione wcześniej. Musiałem jeszcze po drodze kupić litr oleju bo czujnik stanu na zjazdach się burzył że ma go za mało.
Ceny, jest drogo, szczególnie bolały noclegi. Bo cena za pokój najczęściej oscylowała wokół 90 EUR i jeżeli ktoś się spodziewał luksusów to byłby bardzo zawiedziony. To cena oczywiście w niskim sezonie, a stan tych pokoi był często taki że to co my oferujemy to luksusowe warunki. Począwszy od stanu materacy w łóżkach, stanu sanitariatów, ciśnienia wody pod prysznicem i myślę dajemy śniadanie w cenie z jajkami w każdej postaci na indywidualne życzenie. W hotelu Napoleon wzięliśmy śniadanie po 12 EUR za osobę bo miał być wypas, były nawet jajka, gdy wziąłem po jednym i swoje już nadtłukłem, pani podbiegła i pokazała że najpierw trzeba sobie je ugotować. Poranna jazda na prom to koszmar dla mnie, ciemno mało widać, moje oczy słabe, ciężko odróżnić skrajnię drogi od pobocza. Zakręty na kwadratowo, nie wiem czy do tego nie dołożyły się dwie wypite okowity po wcześniej spożytej butelce wina, na pewno ta druga była niepotrzebna. Przed wjazdem widać już efekt przykręcenia śruby przez rządy, musimy wypełniać jakąś deklarację i robimy to niejako na kolanach, pomiar temperatury. Już w Livorno podpadliśmy z naszymi nowymi znajomymi z Gdańska, włoskiej policji, kazali sobie okazać dokumenty, może było nam za wesoło. W Czechach, po dobrym obiedzie, się rozstaliśmy bo oni mieli tam zostawiony samochód na który zapakowali NAT. My popełniliśmy błąd zamiast na autostradę ruszyliśmy przez czeski kraj, a to piątek i korki mają na poziomie krakowskim, do tego remonty dopiero za Prerovem wpadliśmy na D1. To był najszybszy nasz przelot aż do Katowic, później poboczem przez 3 kilometry do zjazdu na Olkusz. W Wolbromiu musiałem się ubrać bo krótka bluzeczka to było jednak za cienko, no i to był najgorszy odcinek dojazdu na wieś bo po ciemku a ja miałem wrażenie że , motocykl mi ściąga w lewo może było to wynikiem pozycji żony która gdzieś skuliła się z tyłu starając się złapać trochę temperatury. O 20.15 w piątek czyli wczoraj zakończyliśmy naszą wycieczkę. Teraz myślimy już o kolejnej tym razem Maroko, bo nasi nowi znajomi zdradzili że chętnie by się tam wybrali, bo jeszcze nie byli, a my byśmy chętnie powtórzyli, bo lubimy ten kraj. Tym razem już bez szaleństw i jeżeli będzie przejazd przez pustynię to tylko w asyście 4x4. Wtedy bagaże i gazele jadą spokojnie autem a my staramy się nie rozbić. Chyba też ta podróż uświadomiła mi że chyba nie jestem Afrykańczykiem, bo niewłaściwy motocykl, bo za stary i chyba nie wychodzi nam spanie po krzakach.


Marsjanie atakują



O tym że będą kozy świadczyły znaki na asfalcie oraz zapach roznoszący się w powietrzu

__________________
BMW Club Praha 001
1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem.
2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości.
consigliero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem