Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15.04.2020, 16:10   #9
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,667
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 3 godz 20 min 20 s
Domyślnie

Petersburg? Czemu nie, może być Petersburg.
- A właściwie dlaczego ten Petersburg?
- Bo mają tam Hard Rock Cafe i chciałbym mieć stamtąd koszulkę.

Dżizys, k..., ja prdl Hard Rock Cafe! Ermitaż, Aurora, blokada Leningradu, Pałac Zimowy, białe noce, Twierdza Pietropałowska, a choćby i most bolszeochtienskij, Oranienbaum, nie mówiąc o gmachu Sztabu Głównego. Już ja Ci gówniarzu pokażę Hard Rock Cafe, wcześniej przeciągnę trzy razy przez Newski Prospekt i będziesz znał każdy kawałek Dworcowej Płoszczadi. Będziesz Zachodni Degeneracie słuchał duszoszczipatielnych grajków, poznasz rosyjską smutę i posłuchasz historii o Piotrze Wielkim i niewyżytej Niemrze.

Młody jest bardzo zachodni. Odbieram go z Okęcia. Wysoki jak na 14 latka, ani takiego przytulić, ani wziąc na piwo... Ubrany w jaśniutkie rurkodżinsy, biały Tshirt (tak kurwa, z napisem Hard Rock Cafe skądśtam). Do tego sportowe buciki, w których kryją się skarpetki stópki. Ciemne okulary. Włosy długie. Jak idziemy razem to z tyłu to jeszcze jakoś wygląda - ot, Bruce Willis z jakąś młodą laską. Z przodu jednak nie sposób tego obronić. Zabieram go do Decathlonu, protestuje głośno, ale kupuję mu jakieś normalne spodnie. Na sandały nie dał się namówić, spodni zresztą, jak mówi, też nie założy.

Jak to się stało? Kiedy wyrósł i od kiedy ma swoje zdanie? Pewnie nie wypije wody z rzeki i będziemy musieli spać w hotelach. Wszystko prawie już gotowe: decyduję że zostawiam hiluksową budę, mam tam kawał komfortu, kuchenkę, prysznic, namiot dachowy, zlew, grilla i Bóg wie co jeszcze. Wszystko to jednak mocno chyboce całym autem. A w dodatku jedziemy na wschód i nie chcę żadnych wygód. Jedziemy do Petersburga, Moskwy, a nie na kazachskie stepy. Bo do Moskwy też jedziemy, z tego samego powodu co do Petersburga - mają tam Hard Rock Cafe.
Wizę rosyjską dostajemy w dniu wyjazdu. Albo nawet inaczej - wyjeżdżamy natychmiast jak tylko dostajemy wizę. Albo jeszcze inaczej: ruszamy spóźnieni, bo wizę dostajemy trochę później niż obiecywano. Katapultujemy się na północ drogą na Ostrołekę. Prujemy przez Litwę olewając Troki, cmentarz na Rosie i pannę co w Ostrej świeci bramie.
Nie wiem jak mu się udało sparować swojego Iphona (oczywiście X) z moim radiem, ale już na prostej wylotowej z Warszawy zrozumiałem, że nie lubię francuskiego rapu. Okazał się jednak być dużo ciekawszym gatunkiem muzycznym od rapu niemieckiego, a może austriackiego. Coś się we mnie gotowało, ale postanowiłem, że to wytrzymam. Wszystko co ma swój początek ma też swój koniec, prawda? Alek, nieco podgłośnił radio, a ja udawałem że mi to wcale nie przeszkadza. Nie myślałem wcale o 3 tygodniach, które były przed nami, nie myślałem o car Puszce, o car Kołokole, nie myślałem o astrachańskim kawiorze ani o wieży w Bucharze, z której strącono biednego Stoddarta i Connollyego. Zastanawiałem się nad tym ile pamięci ma Iphone X i ile niemieckiego i francuskiego rapu się w nim mieści. Myślałem też o małym austriackim, a może już bardziej niemieckim kapralu, który przewracałby się teraz w grobie, gdyby go oczywiście miał, słysząc prawdziwych Aryjczyków skandujących w afroamerykańskim stylu:

Du hast gedacht, ich mache Spaß, aber keiner hier lacht
Sieh dich mal um, all die Waffen sind scharf
Ey, was hast du gedacht?
Noch vor paar Jahren hab' ich gar nix gehabt
Alles geklappt, ja, ich hab' es geschafft
Ey, was hast du gedacht?
Bringst deine Alte zu 'nem Live-Konzert mit
Und danach bläst sie unterm Beifahrersitz
Ey, was hast du gedacht?


Chyba wolę gadać niż słuchać muzyki. O tak, wolę zdecydowanie. Pogadajmy.


__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację.
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem