Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.04.2016, 22:40   #17
mikelos
 
mikelos's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 643
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 20 godz 39 min 9 s
Domyślnie

Drugą część dnia spędzamy na pełzaniu po centrum Saigonu, staramy się wybierać cień bo słoneczko nie ma litości a krem z filtrem 20 ledwo robi robotę. Przez centrum biegnie szeroki pas zieleni - taki wietnamski Central Park - tyle że zadbany i pachnący jak flakon perfum emerytki na dancingu w Ciechocinku.








To chyba też jedyne miejsce, gdzie można swobodnie pobiegać i poćwiczyć bez ryzyka bycia rozjechanym.








Rzadki widok - taka fura w takim stanie i w takim miejscu


Na końcu pasa zieleni stoi zabytkowa katedra - spadek po kolonistach - pasuje to jak pięść do nosa.



Za to tuż obok jest budynek starej poczty, w którym wysyłam pierwszą od nastu lat kartę pocztową. Smak kleju ze znaczka na języku - mniam O dziwo, kartka po 5 dniach jest u rodziców, do żony idzie prawie dwa tygodnie !!! Mój lokalno-wsiowy Urząd Pocztowy używa chyba sparaliżowanych gołębi pocztowych






Jak dzieciom wytłumaczyć co to jest ? Takie czatroomy Motyw z zegarami z różnych stref czasowych będziemy podziwiać potem w dosłownie każdym hotelu, nawet tym najpodlejszym. Taki mają ficzer i nic na to nie poradzisz.



Zderzenie komunistycznej propagandy z kapitalistycznym światem to dziwny mix - trochę komiczny, trochę przerażający. Czerwone sztandary z gwiazdą będą nam stale towarzyszyć przy każdej drodze.





Budynek opery zagubiony między nowoczesnymi biurowcami - kolejny urbanistyczny chaos.




Wracamy wzdłuż rzeki Saigon do naszej dzielnicy, kicamy między plamami cienia, krem dawno temu odparował, teraz smażę się we własnym pocie, jest ponad 35 stopni.



Tylko dobór kadru decyduje, czy chcecie zapamiętać Wietnam jako ostoję komunizmu...


...czy też jako świątynie Bachusa



Nie wiem co było pierwsze, drzewo czy mur. Wiem tylko, że lokalesi patrzyli na mnie jak na debila gdy robiłem do zdjęcie. Już rozumiem Japończyków robiących zdjęcia krowom.



A to moja ulubiona fota: najwyższy budynek z lądowiskiem dla śmigłowców versus kabelki na słupie. Jak oni to naprawiają ?



Przed wyjazdem słyszałem, że mechanik jest dosłownie na każdym rogu - jak widać - to prawda



Ciekawe, czy to specjalny gatunek na hot-dogi



Docieramy do naszej dzielnicy, tłum skuterów napiera. Nawet przejście przez pasy wymaga zwinności kozicy - my z kozy mamy co najwyżej rogi, pląsamy jak dwa zdrętwiałe słonie.





Wyczekując momentu na skok w czasoprzestrzeni by dostać się na drugą stronę ulicy podziwiam kolejnych dwukołowych wirtuozów.







Docieramy do naszej dzielnicy, okolice ulicy Bui Vien żyją o każdej porze dnia, każdy skrawek przestrzeni jest wykorzystany. Na parterze biznes, na piętrze hotel lub mieszkanie a na poddaszach suszą się ciuchy.





Macie ochotę na portret ? Potrzebujecie obraz swojego psa ? Proszę bardzo - wystarczy wysłać maila i kasę.







Ten lokal to dla mnie esencja wietnamskiej przedsiębiorczości. Rano jest tu serwis motocyklowy, w południe sprzedają i wynajmują motocykle, w porze obiadu serwują papu a wieczorem wystawiają stoliki i jest piwna imprezownia. Jeśli mamy konkurować z Azją, zacznijmy od skasowania sanepidu, inspekcji pracy i innych urzędasów.



Na ostatnich nogach docieramy do naszego "przytulnego" hoteliku by radować oko widokiem z okna, a ciało powiewem klimy.



Do wieczora leżymy i stygniemy. Dopiero wizja kolacji i zimnego piwa zwleka nas z wyrek. Idziemy z Voytasem na podbój nocnego Saigonu. Jakimś dziwnym trafem wszystkie zdjęcia z tego wieczoru zostały skasowane

cdn.
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles

Ostatnio edytowane przez mikelos : 11.04.2016 o 22:56
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem