Pomyślałem tak sobie, że dupa już mi odpoczęła, a po ostatniej jeździe mam mały niedosyt w pewnym temacie.
Myślę o małym wypadzie do Rumuni w poszukiwaniu błota i dokończenie tego co zacząłem i nie dokończyłem. Przełęcz Urdele. Są chętni, ktoś się pisze.
Max 7 dni, chlanie, dziwki, błoto i ostra jazda. Mile widziani twardziele
Ktoś się znajdzie? Rambo? Czy też znowu wykpisz się jakimś planem?
A na poważnie. Pojadę niezależnie, sam czy nie. Ale może ktoś się skusi.
Z terminem mogę się dopasować. Byle szybko