Miałem Corozale i sprzedałem po połowie sezonu.
W upałach stopa po kilku godzinach śmierdziała jak po wyjęciu z gumofilców, była zakiśnięta. Teraz mam Toucany i nie ma porównania. Wiadomo, że też się spocić można i to mocno, bo to jednak szczelny but, ale stopę wyciągasz "świeżą". Gore to Gore...
Poza tym jadąc w Alpach w deszczu Corozale przemokły mi po jakiś 50 km intensywnych opadów. Nie wiem czy to była wada mojego egzemplarza, czy one tak mają.
Dla porównania moja żona (swoim motocyklem, więc woda tak samo spod kół leciała) jechała w Alpinestarsach Web Gore Tex i te buty były suchutkie przez trzy dni mocnego deszczu. Moje za to przez te trzy dni były bez suchej nitki a kolejne trzy dni po powrocie suszyły się.
Pod kątem wygody były całkiem w porządku, choć Toucany wg mnie zapewniają dużo większą ochronę.
|