Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23.02.2017, 18:36   #38
e_elins
 
e_elins's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2016
Miasto: Chełm
Posty: 186
Motocykl: nie mam AT jeszcze
e_elins jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 16 godz 37 min 40 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał majo Zobacz post
Dziesiątki razy próbowałem coś napisać i słowa nic nie znaczą...
Damian był wspaniałym kompanem podróży, często się sprzeczaliśmy o jakieś pierdoły: o wyższość Hondy nad Yamahą, zalety/wady Transalpa względem At itp itd. Ciągle do mnie nie dociera,że go nie ma. Damian zawsze będziesz osobą szczególną w Naszych myślach. Wytrwałym Motocyklistą,kolegą, Przyjacielem na którego w Bandzie Lublin zawsze mogliśmy liczyć!!!
Pamiętam jak w maju zaprosiłem Go na Wschodnie Safari (mieliśmy na motocyklach udamawiać liczne grupy saren na terenach Nadburzańskich), skoczyło się na remoncie Rometa Komara w okolicznym zagajniku do godz 24.00, po tym jak wyczerpaliśmy baterie w tel., czołówkach i jego TT nadjechała Straż Graniczna i Nas zatrzymali w wysokich pokrzywach siedzących nad silnikiem z palącą się zapałką sądząc,że przemycamy cudzoziemców....skwitowaliśmy Wspólnie tą akcję salwami śmiechu.
Ewelinko (Damian zawsze podczas rozmowy w takiej formie się o Tobie wypowiadał, a robił to w taki sposób, który był dla mnie zawsze bardzo jasno sprecyzowanym wyznaniem głębokiego uczucia jakim Cię darzył) przesyłam zdjęcie z wyjazdu w okolice Włodawy i Szałasu nad Tanwią.
Jak wczoraj wieczorem przeczytałam Twój wpis, to oczy łzy wylały... To najlepszy prezent, jaki ostatnio dostałam, to też najlepszy prezent dla Damiana, dla Was Giermo. To bardzo miłe, że zechciałeś podzielić się swoim wspomnieniem związanym z Damianem.

Pamiętam dokładnie tą noc... zła byłam wówczas za tego komara! Zniecierpliwiona, a później zmartwiona brakiem kontaktu. Nie mogłam zasnąć, bo martwiłam się, że coś się stało, że jest ciemno, że nie wiadomo gdzie, że pomoc w razie czego nie dotrze... Nie zasnęłam dopóki Damian nie wrócił. Kiedy wszedł do domu, a była już chyba 4-5 nad ranem, byłam skrajnie zła i skrajnie szczęśliwa, ale wtedy mogłam już spokojnie zasnąć pod jego skrzydełkiem, tak określałam miejsce u jego boku, gdzie czułam się bezpieczna i szczęśliwa...

Marku, dziękuję!

Dołączam kilka zdjęć.

Pierwsze dwa z 2007 roku - Bieszczady, Solina.
Nie wiem dlaczego, ale to pierwsze najbardziej tkwi mi w pamięci.

Fotka z rakietą - Damian w lecie, to najpierw rowerzysta, później tenisista, piłkarz amator, a w rezultacie także motocyklista Uwielbiał sport pod każdą postacią i nigdy z żadnego nie zrezygnował. W Bieszczady zapakowaliśmy do Tropka rowery, rakiety i korzystaliśmy ze wszystkiego, co było w okolicy.

Kolejne zdjęcia z lutego 2015 roku, z naszego wyjazdu na narty (Chopok, Słowacja). Damian zaczął szusować na studiach, zakręcił się na tym punkcie i nauczył także mnie jeździć na nartach. Później zrobił nawet kurs instruktora narciarstwa. Byłam jego sumiennym i wytrwałym uczniem... aż do posiniaczonych całych piszczeli. Też się wkręciłam w te narty, mieliśmy z tego dużo zabawy, niekiedy ubaw po pachy, kiedy wywracaliśmy się na skraju zdolności narciarskich
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg Kopia photo 022.JPG (218.1 KB, 37 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 100_4341.JPG (448.0 KB, 36 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 2015-02-06 13.35.02.jpg (677.6 KB, 36 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 2015-02-06 15.28.42.jpg (884.7 KB, 36 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 2015-02-07 13.32.37.jpg (877.7 KB, 37 wyświetleń)
Typ pliku: jpg 2015-02-05 12.11.32.jpg (988.0 KB, 36 wyświetleń)

Ostatnio edytowane przez e_elins : 23.02.2017 o 18:39
e_elins jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem