Dwa lata temu Serbowie mnie cofnęli za pieczątkę z Kosowa. Rok temu chciałem na dowód, ale nie biometryczny, więc dałem paszport i poprosiłem o niewbijanie pieczątki.
Udało się. Kosowo fajne. Trafiliśmy na hipsterski kamping. Właściciele wyglądali jakby przed chwilą zeszli z areny MMA, ale byli super mili.
|