Jaki ze mnie mechanik to powszechnie wiadomo.Ostatnio coś prześladują mnie łożyska tylnego koła.Najdłużej wytrzymał oryginał z tego co pamietam.
Staram się wozić zapas ale wkurwia mnie to wymieniane na patenty.Czy mądrzejsi ode mnie nie mogliby pomyśleć o wyprodukowaniu jakiejś przyciętej gazrurki na wymiar co by jebnąc młotkiem i wyskoczyłoby to to.
Ja pierwszy w kolejce kupię.
Jak coś pomieszałem to pisać,ale kiedyś pamietam jak Jaru wyciągnął młotek i gazrurkę u Żabojadów i jakoś sprawnie mu to poszło a dużo miejsca ona nie zajmowała.
Moja wątroba prosi o reakcję gdyż wymiany przeprowadzam u Slawka w garażu w piątki...
__________________
Agent 0,7
|