Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31.07.2012, 00:22   #45
Mecia
stęchły
 
Mecia's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Zbąszyń
Posty: 444
Motocykl: RD07a
Przebieg: 130000
Mecia jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 10 godz 24 min 24 s
Domyślnie

Idea powstania motocykla na bazie silnika samochodowego urodziła się w styczniu tego roku. Tfu, jaka tam idea. Po prostu chciałem coś zglucić w zimne, długie, brzydkie i nudne zimowe wieczory, a że niby tylko ludzie nieinteligentni się nudzą , to nie chciałem zostać w ich szeregach i zacząłem szukać silnika od Daihatsu Charade 1.0 D. Silnik prosty jak budowa cepa, ekonomiczny i do tego Zbawiciel Diesel. Jak się okazało ceny tych silników w granicach 800 - 1000zł oraz awaryjność znięchęciły mnie do dalszego działania w tym kierunku, aż tu nagle kolega podsunął mi pomysł silnika z Daowoo Tico, 800cm3, 41KM, 3 cyl, brzydki jak kupa, taka metalowa kostka i do tego Japónczyki maczały znacznie w nim swoje małe żólte rączki.






Wystartowałem allegro i w promieniu 30Km znalazłem taki silnik na szrocie. Oczywiście Pan sprzedający, handlaż oczywiście, zarzekał się , że to najlepszy silnik na świecie z 1998r. z przebiegiem 80 tys km, itd , itd.
Po zakupie i oględzinach wewnętrznych silnik okazał się mieć przebieg jak nie jeden TIR relacji Bośnia - Mongolia. To zapodałem nowe pierścienie, nową pompę wody , zawory, gniazda , rozrząd, pierścienie - długo wymieniać.
Nadszedł czas na skrzynie biegów. Dniepr? Za słaba. BMW? W pytkę, więc szukam. I znalazłem piękną skrzynię i tanią od LT 1200 w częściach , już klikałem kup teraz, ale całe szczęście wpadłem na pomysł policzenia tych choinek i trybików, czyli jak to się kręci? Jedno kliknięcie dzieliło mnie od bycia szczęśliwym posiadaczem pięciu biegów wstecznych i jednego do przodu, do tego elektrycznego. No i została ta biedna odremontowana Dnieprowska skrzynia, której i tak żywot był przesądzony, nie wspominając o ruski dyfrze, który znajdował się w podobnej sytuacji.
Czas to połączyć.
Za flansze łączącą skrzynię biegów z silnikiem posłuzył mi kawałek rury kanalizacyjnej i wyciętej palnikiem blachy 15mm. Gdyby nie mój wspaniały tokarz do teraz bym pewnie siedział z pilnikiem i "toczył". Sprzęgłem również zajął się on na podstawie moich "rysunków technicznych". Oryginalne koło zamachowe zostało przerobione na sprzęgło koszowe, czyli nakołkowane , sprężyny (6 szt.) od kosza sprzegłowego komara , tarcz sprzęgłowa od Renault Clio 1.4, oczywiście przerobiona, oraz stare, ruskie, styrane przekładki.
Gdy całość była już w kupie, rama musiała zostać przedłużona o 7cm. Dlatego też trzeba było zastosować demontowalną górną jej część, żeby jednak kiedyś móc wyjąc ten silnik.
Gdy udało się przełużyć ramę i ustawić ją komputerowo metodą "na oko" nadszedł czas, żeby bydle zagadało. No to kręce i kręce i dupa.



Te żółte małe łapki stworzyły gażnik (Mikuni), który miał więcej podciśnień, wężyków, cięgienek niż nas tutaj na forum. Oczywiście chodziło o ekologie. Więc ja zważywszy na fakt , że ekologia jest fajowa, ale nie dla mnie wywaliłem go i wstawiłem świetny gażnik z Suzuki Marutti (ten sam silnik co Tico, tylko starszy). Zagadał na nim przepięknie, jak Tico z tym , że z urwanym wydechem, co to takie na mieście jeżdzą.
Jazda próbna

Podniecony, wsiadam, odpalam, wbijam jedynkę, STOP. A chłodnica?
Przyzwyczaiłem się, że Ruskie powietrzem dmuchany, a tu zaraz by było po zabawie. No to dorwałem jakąś nagrzewnicę tymczasowo z kabiny jakiejś lokomotywy bom kolejarz
Zalany, odpowietrzony, wyjazd na drogę, bajka. Zbiera się pięknie, tyci mało momentu obrotowego , ale na wysokich obrotach wystarcza, żeby rozwalać gumę kardana, więc pierwsza wytrzymała 20 km, mniej więcej tyle na ile starczył litr paliwa, bo tyle miałem w butelce po wodzie mineralnej Primjawiejra, altualny zbiornik jest atrapą, a paliwo ssane jest z karnistra na wózku. Pocieszeniem było to , że druga guma wytrzymała około 1000km , a teraz dobijam trzecią.
Po doczepieniu wózka bocznego, trzeba było pomyśleć docelowo o chłodnicy.




Ze złomu dorwałem ją od Lancii, miała wbudowany odrazu zbiorniczek wyrównawczy więc pasowała idealnie. Test chłodzenia wyszedł całkiem dobrze, nawet lekko niedogrzewa, ale pracuję nad tym. W przyszłości jest plan zrobienia hydraulicznych hamulcy bo oryginały nie pasują już do tego typu przeróbek. Szybciej się zatrzymuje z braku paliwa, niż od hamowania.
Chcę również przerobić go na solówkę. Mam już zakupione dwie nagrzewnice od VW T4, które mają być zamontowane tak jak w AT. Możliwe, że jeszcze zimą pojawi się w nim LPG, bo jazda za 14 zł/ 100km raczej jest zadowalająca. Ale to wszystko w kolejne długie, nudne, zimne, zimowe wieczory. To tak w dużym skrócie.
A teraz wybaczcie, idę rozbierać dyfer, bo się posypał, a na Woodstock trzeba się dokulać!




__________________
Wichura

Ostatnio edytowane przez Mecia : 31.07.2012 o 00:38
Mecia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem