Z wieczora dnia piątego zakotwiczyłem w Płaskiej. Zająłem pozycję boczną prawą.
Towarzystwo zacne przemawiające językiem innym i my innym. Nastąpił co wieczorny rytuał.
Opcja namiotowa póki co zdaje egzamin. Lubię taki sposób noclegowania.
Na polankę zajechał a może już tam był kolo na pięknie utrzymanej RD07. Pogadaliśmy czas jakiś i w rozmowie padło stwierdzenie, że jutro mają na chwilę zakotwiczyć w Płaskiej podróżnicy z ekipy "Szlakiem Grąbczewskiego - Pamir 2018".
Atmosfera ciekawa, ognisko, gitara, śpiewy, muzyka. O północy Morfeusz zaczął drzeć ryja. Padłem.
__________________
A Man of Nomadic Traits
|