A mnie się wydaje, że miejsce zostało wybrane niefortunnie, było kontuzjogenne i w dodatku Uroczysko, co poniektórzy potraktowali serio i zachowywali się jakby jaki urok na nich padł
No żeby swojego motocykla nie poznać?!!! To albo musiał być pijany, albo zaczarowany... albo to musiał być KTM...
Dobrze, że chociaż trasa była zajebista
Dziękuję za niezapomniany rajd. Mam mocne postanowienie, żeby już nie pić bimbru....