Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.12.2020, 12:41   #40
jagna
 
jagna's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
jagna jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 3 min 21 s
Domyślnie

Zostały nam jeszcze 2 ważne budowle w Alhambrze.

Pierwsza to pałac Karola V (Palacio de Carlos V)
Ta budowla należy do najbardziej kontrowersyjnych w całej Alhambrze. Zdaniem niektórych kompletnie nie pasuje ona do architektury całego kompleksu i burzy jej porządek. Zdaniem krytyków architektury, patrząc na nią w oderwaniu od innych budowli, można jednak powiedzieć, że jest to najwspanialszy przykład renesansowego pałacu poza Włochami.

Król Karol V polecił wybudowanie rezydencji na terenie Alhambry. Mimo że wiązało się z wyburzeniem części muzułmańskiego pałacu, wola władcy została spełniona.

Po niesamowicie kunsztownym pałacu Nasrydów, gdzie delikatne ozdoby mimo swojego natłoku były przepiękne, tu mamy... no cóż



Mam skojarzenia z betonem.
Choć pewnie gdybym zobaczyła ten pałac solo, kto wie, może nawet by mi się podobał







Obiekt imponuje swoimi rozmiarami.
Na wewnętrznym dziedzińcu doliczymy się ponad 30 kolumn. Parter zajmuje Muzeum Alhambry (Museo de la Alhambra), gdzie możemy podziwiać eksponaty pochodzące z czasów mauretańskich władców.

Mnie najbardziej urzekła skała, z jakiej wykonano kolumny, czyli zlepieniec, zwany przez wszystkich studentów geologii salcesonikiem:



Teraz Alcazaba.
To najstarsza, najbardziej ufortyfikowana, ale też zarazem najmniej zjawiskowa część Alhambry. Większość jej zabudowań jest w ruinie, w związku z czym do zwiedzania są dostępne jedynie pozostałości dawnych budynków, takie jak łaźnie czy mieszkania. W dobrym stanie są natomiast cztery pokaźne wieże. Z perspektywy historii tą najistotniejszą jest Torre de Vela. To z jej szczytu 2 stycznia 1492 roku zatrzepotała flaga oznajmiająca zwycięstwo wojsk chrześcijańskich nad Maurami.





Maurowie, a później królowie mieli niesamowity widok na Sierra Nevada:



Ostatni widok na Alhambrę:



i opuszczamy kompleks, przedzierając się przez kolejne wycieczki...
O dziwo, tuż obok można całkiem tanio i smacznie zjeść (gazpacho oczywiście ), i ruszamy w góry, żeby mocno naokoło wrócić do Iznajar.

Po drodze mijamy nie-wiadomo-co (Fassi, zagadka dla Twojego rolnika :



Gdzieś wcześniej dostaliśmy mapę z lokalnymi zamkami, i widzimy, że mamy po drodze coś imponującego - Fortaleza de la Mota, w zasadzie nie zamek, ale całe miasto - twierdza na szczycie góry.

Czasu mało, ale może damy radę.

W kasie spotykamy Hiszpana mówiącego łamanym polskim, co skrzętnie wykorzystujemy i zrzucamy mu kaski, kurtki itp.

Forteca mało znana, a pochodzi aż XI wieku, oczywiście wzniesiona przez Maurów, w celu obrony granic.
Obroniła kilka ataków Berberów z terenu dzisiejszego Maroka.

W 1340 roku Alfonso XI oblegał miasto, które skapitulowało, pokonane przez głód, stając się ostatecznie jednym z głównych punktów granicznych Królestwa Kastylii przeciwko Królestwu Nasrydów w Granadzie.
Do upadku Granady zamek La Mota był rozbudowywany.
Jednak po zdobyciu Granady przez chrześcijan twierdza została stopniowo opuszczona, a cały system obronny stopniowo popadał w ruinę.

Piękną i ogromną ruinę!



Twierdza położona jest na wysokości ponad 1000 m n.p.m.





Ostała się jeno wieża:




Jesteśmy w tym ogromnym kompleksie kompletnie sami:






Nie licząc kota:




A to już "wkład" chrześcijan, czyli kościół wybudowany po XV wieku:



Zachowany jako trwała ruina:





rekonstrukcja katapulty:


Podoba się nam bardzo ta dbałość o szczegóły rekonstrukcji:



Tak to wyglądało:



Schodząc z twierdzy kolejne ruiny kościoła:



Zrobił się już prawie zachód słońca, a my jeszcze krętymi dróżkami musimy przejechać góry (Kordyliery) Subbetyckie.



Wybieramy najdrobniejsze dróżki (byle asfaltowe ), jesteśmy praktycznie sami i tylko czasem wyjeżdża z boku zdziwiony rolnik.

Szczerze mówiąc, rzygamy już zakrętami

Ale polecamy Parque Natural de las Sierras Subbeticas bardzo, bardzo!

Sesja foto przy drodze A-3226:







Który ładniejszy?



W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku lądujemy na wieczór w pensjonacie i robimy jeszcze spacer nad zbiornik, gdzie linia brzegowa mocno daleko (ciekawe, co będzie latem).

Na koniec zaglądamy w internety, gdzie zaczyna się Covidowa panika.
W Hiszpanii po 600 zakażeń dziennie (u nas dopiero kilka...), ale na razie nie słychać żadnych informacji o zamykaniu czegokolwiek.

Sami nie wiemy, co myśleć, ale zostały nam aż 3 dni, jeździmy po zadupiach, ludzi widzimy w zasadzie tylko w restauracjach, więc postanawiamy po prostu robić swoje.

Bukujemy kolejne miejsce noclegowe i planujemy ciąg dalszy.

[cdn]
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
jagna jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem