Cytat:
Napisał kristoch
G450X miał opcjonalnie power plug (dwie mapy silnika) - przy czym plug był tylko do zdzierania kasy bo mapy i tak były we wszystkich silnikach. W GP450, dali przełącznik map i w instrukcji napisali, że jak przełączysz się na bardziej agresywną mapę (chyba zostaje info w komputerze) to tracisz gwarancję i musisz serwisować częściej.
To na pewno - być może coś jeszcze zmienili ale coś mi się nie wydaje - też jestem bardzo zainteresowany, jeśli ktoś ma tu wiedzę bo to ciekawa opcja jest.
|
Dwóch kumpli przesiadło się na G450X, kupili od tego samego handlarza. Jeden jeżdżący, drugi nie. Ten jeżdżący już okazał się być zdrową skarbonką - głowica do wyj...nia, wałki przytarte. Do tego szlif, nowy tłok, kpl uszczelek (coś ok 1000zł za zamienniki!). Tłok jest na jednym pierścieniu kompresyjnym + pierścienie olejowe, niema co wróżyć długowieczności. Silnika nie połowił, a to mógł być błąd patrząc na górę, ale oby nie. Druga sztuka miała jedynie ujebany wałek dźwigni zmiany biegów, jakoś to chodzi, ale znalezienie tej części trwało pół roku i się kumpel za wiele nie najeździł. Ogólnie straszna lipa jeśli chodzi o dostępność używek. Ceny nówek z kosmosu, a np. wspomniana głowica, gdy pojawi się na jakimkolwiek ebayu, to znika szybciej niż ideał do NX650 na OLX w dziale "oddam za darmo".
Jeden i drugi kumpel na wszelki wypadek pozostawiali sobie jeszcze XT i TT600, te G450X miały je zastąpić, ale po pierwszej jeździe trochę im miny zrzedły. To motocykle do krzaczenia, zupełnie nie nadają się do podróży. Ale zobaczymy. W czerwcu biorę ich na Bałkany, zobaczymy co wybiorą. Stawiam, że jednak stare japońskie łupy.