Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.05.2009, 22:04   #28
Mirmil
 
Mirmil's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: mielec
Posty: 1,682
Motocykl: pilnie sprzedam
Mirmil jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 4 godz 16 min 41 s
Domyślnie

Witajcie!
Dzisiaj poniedzialek,jestemy juz w LA Paz,stolicy Baja.
Wyjechalismy z usa juz z 5 dni temu.Mysliemmy czekac w Yuma,arizona,bo Roman czekal tam na jakas przesylke)spodnie.Wiec wyspalismy sie w hotelu,przygotowalismy wszytskie rzeczy,motorki,zjedlismy pozegnalna kolacje z jarkiem i Robertem)ktorzy odwozili nas do granicy.I od rana w droge.Na granicy nawet nie trzeba sie zatrzymwyac,nie ma zadnej kontroli.Ale Musielimy wyrobic sobie akrte turtystyczna,cos w rodzaju wizy i pozwolenie na poruszanie sie motocyklem po mexyku.Obywda papierki kosztowaly po 30USD.Na granicy,w aptrece kupilismy 4 opakowania doxycykliny,po 1,5 dolara opakowanie)super tanio)Piwrwsza czesc trasy do san filipe to asfalt,pustynia.Bylo cieplo,asfalt bardzo zrozgrzany,po drodze zadnego cienia.Cos nam smierdzialo spalana guma.Ale ejchalismy 110 non stop.Przy pierwszym tankowaniu okazalo sie,ze mi przepalil sie bok w motocyklu,za duzo rzeczy wsadzilem do sakwy i za mocno przycisnalem guma do motocykla,nie pomogla nawet azbestowa szmata,ktora chroni boczek.Stopily sie sandaly,czesciowo spalil spiwor i recznik.Sakwe wywalilem,sandaly i recznik tez,a spowor obciety ,siega mi teraz po pepek,ale na szczescie noce nie sa chlodne,wiec jakos da sie przezyc.
Z san filipe jedziemy juz off'roadem,drogi ciezsze,niz sie spodziewalem.W pierwszy dzien Roman troche oszczedzal swoj motocykl,ale juz od ranka drugiego dnia nie bylo wyjscia i juz nie musze na niego czekac za duzo.Ja staram sie trzymac w terenie 90 km-h,roman jedzie ok 70.Po asfalcie jedziemy 100 110.Na asfalt wyjezdzamy raczej malo,zazwyczaj,by zatankowac,lub jak nie ma innej drogi.Za nami juz okolo 1700 km,z czego okolo 1300 bez asfaltu.W czesci zatoki w dzien bylo 60 stopni na plusie,taka temperature wskazywal mi termometr w czasie jazdy.I tak przez dwa dni.Drogi zazwyczaj kamienei,oczywiscie ulubiona tarka,miejsacami piach.dolki takie,ze czasem trzeba zwalniac do 20 km.przejezdzalismy korytami rzek,w jednej nawet mielsmy drugi nocleg.A pierwszy nocleg nad wybrzezu zatoki,w nocy byl przyplyw i linoa wody podeszla okolo 100 metrow w glab,budzilismy sie co pol godzimy,ale niestety nie rtzeba bylo sie ewakuowac.Odwiedizlismy tez Cocos Corner.Poruszamy sie trasamo Baja 1000..Drogiego wieczoru z 60 zrobilo sie 20 po zachodzie slonca,musielimy ubrac polary.czesc baja od ocenau jest duzo chlodniejsza, temperatura czasami nie rpzekracza 40 stopni.Widzielimy fatamorgane)niesamowite zjawisko)jezdzilismy po wyschnietych wybrzezach,pelnych soli.Wczoraj,niediela super ciezki odcinek po terenie,jestem pelen podziwu,ze Roman przjeechal,ja sie tam, niezle spocilem.Lezalem dwa razy,roman nawet chyb nie zliczyl ,ile.
dzisiaj odpoczywamy wlapaz,zaraz uciekamy gdzies na plaze,prom mamy wykupiony na zrode popoludnie.
pozdrawiam
Mirmil
__________________
niejedna przestrzen jeszcze moj uslyszy glos
super miejsce i cudowni ludzie www.misja-kamerun.pl
Mirmil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem