Jedziemy na przyladek Kolka, a potem dalej na wyspy estonskie. Startujac z warszawy umyslilismy sobie jechac przez Kaliningrad. Raz ze blizej TROCHE, ale dwa - najwazniejsze - zeby jechac przez miejsca w ktorych nie bylismy, zeby zobaczyc cos nowego, fajniejszego, niz dymac przez Litwe na ktorej kazdy byl po pare razy i nuda tam panie i nic tam w zasadzie nie ma.
No to lepiej juz zobaczyc ten Krolewiec, zjesc tam, zatankowac pod korek, kupic wody i szlugow, posiedziec na plazy i potem Klajpeda w ktorej tez nikt z nas nie byl. No taki plan jest.
|