Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.06.2015, 10:58   #8
Mirmil
 
Mirmil's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: mielec
Posty: 1,682
Motocykl: pilnie sprzedam
Mirmil jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 3 godz 56 min 12 s
Domyślnie

Pawel Pontek juz wrocil z Bialorusi, oto co pisze

"Miniony weekend był pierwszym, odkąd weszła w życie możliwość
bezwizowego wjazdu na teren białoruskiej części Puszczy Białowieskiej.

Informacji praktycznych było niewiele, więc korzystając z tej okazji,
postanowiliśmy zrobić mały rekonesans.

Zdecydowaliśmy się w ostatniej chwili i pierwszym pozytywnym zaskoczeniem
było otrzymanie potwierdzenia możliwości wjazdu, pomimo wysłania
naszego zgłoszenia w piątek wieczorem (po 20:00).

Nad ranem wyjechaliśmy do Białowieży. Na miejscu, w recepcji jednego z
hoteli udało się wykupić obowiązkowe ubezpieczenie (8 zł / 3 dni /
osobę), białoruską mapę mieliśmy ze starych zapasów. Kupiliśmy zapas
napojów popularnych izotonicznych i tak wyposażeni udaliśmy się na
granicę.

Na granicy, pomimo, że było pustawo trochę się zeszło. Białoruscy
pogranicznicy są bardzo skrupulatni. Nas odprawili w miarę szybko - choć
trochę czasu trwało wypisywanie kart imigracyjnych oraz sprawdzanie
każdej strony w paszporcie w świetle lampy UV. Kolega i jego dziewczyna
mieli mniej szczęścia, bo okazało się, że ich zgłoszenie zostało
dwukrotnie wprowadzone do systemu. Aby odkręcić tę sprawę spędziliśmy
na przejściu dodatkową godzinę. Na szczęście mieliśmy ze sobą zapas
popularnych napojów izotonicznych i o dziwo nikt nie miał przeciwwskazań
do ich spożywania wprost na przejściu.

Zaraz za przejściem granicznym znajduje się budka parku, gdzie pani
wykonuje kserokopię wydruku przepustki - tej samej, która jest drukowana
z parkowego systemu informatycznego. Jest parę folderków, ale map tam nie
ma.

Po stronie białoruskiej Puszcza jest bardzo dobrze przygotowana do
przyjęcia typowego turysty. Są tam wyasfaltowane równiutkim asfaltem
przecinki, doskonale oznakowane szlaki piesze i rowerowe, mnóstwo wiat,
gdzie można się schronić przed deszczem lub po prostu posiedzieć. Ruch
samochodowy jest zamknięty, zdarza się, że czasem przejedzie jakiś
samochód lub autokar z turystami, ale bardzo ostrożnie. Jak ktoś lubi
takie klimaty to jest to doskonałe miejsce na wyjazd z dziećmi. W
pobliżu wsi Kamieniuki znajduje się główne wejście do parku, jest tam
też knajpa, bank z kantorem, muzeum, itp. W pobliżu jest urządzone
mini-zoo, gdzie na dosyć sporych wybiegach można zobaczyć puszczańskie
(i nie tylko) zwierzęta. W południowej części parku spotyka się bardzo

wielu turystów i spacerowiczów. Są wypożyczalnie rowerów. Jak to na
Białorusi jest czysto, wszystko jest utrzymane w najlepszym porządku. W
wielu miejscach są posterunki leśne. Co ważne przy posterunkach są
dostępne studnie i można uzupełnić zapas wody.

Strefa bezwizowa jest oznaczona w terenie tabliczkami. Miejscowości zwykle
są poza strefą, ale da się wjechać np. do Kamieniuków gdzie w obrębie
strefy są dwa sklepy, hotel, poczta, jakaś knajpa, itp. W boczne uliczki
nie można już się jednak zapuszczać.

Jako, że nie przepadam za jazdą asfaltem, zapuściliśmy się też na

"dzikie" przecinki. Nie było z tym kłopotu.

Na nocleg wróciliśmy do Polski bo kolega z dziewczyną nie byli
przygotowany na biwak. Przejście graniczne jest czynne do 20:00 czasu
polskiego, przy czym warto być wcześniej bo odprawa trochę trwa, a może

się trafić grupa i wtedy można po prostu nie zdążyć zostać
odprawionym.

Kimnęliśmy w lesie nieopodal Białowieży. W niedzielę postanowiliśmy
znowu pojechać na Białoruś. O dziwo, pomimo wolnego dnia i późnej
pory, po wysłaniu wniosku o zgodę, w niedzielę około 6 rano
otrzymaliśmy przepustki. Udało się je wydrukować w recepcji jednego z
hoteli w Białowieży (0,50 zł/str.). Tym razem i nam, i koledze z
dziewczyną granicę udało się przekroczyć w miarę sprawnie, ale na
niedzielę przyjechał do nas inny kolega z dziećmi. Niestety kolega ten
pomylił się przy wpisywaniu do systemu daty urodzenia jednego z dzieci -
kosztowało to go ponad trzy godziny spędzone na przejściu granicznym,
telefony do "Mińska" i do Parku Narodowego. Warto dokładnie
sprawdzić wpisywane dane oraz nie powielać wniosków.

W niedzielę pokręciliśmy się po północnej części Puszczy.
Wróciliśmy na godzinę przed zamknięciem przejścia.

Pogoda dopisała, chociaż jak dla mnie było zbyt upalnie.

Nie udało mi się w parkowej informacji ustalić jak wygląda kwestia
legalnego lub nie biwakowania. Nielegalnie dałoby się to przeprowadzić
bo teren jest rozległy i mało uczęszczany. Warto z wyprzedzeniem
zaopatrzyć się w wodę. Być może drogą mailową udałoby się

dopytać, czy np. przy wiatach można spać legalnie, itp.


Ruch na granicy jest jak na razie niewielki. Głównie Białorusini
"na lekko". W ruchu bezwizowym, w piątek była grupa
rowerzystów (26 osób), w sobotę przez cały dzień byliśmy tylko my i
jeden rowerzysta. W niedzielę też nie widziałem tam tłumów.

PABLO "

zdjecia
https://picasaweb.google.com/klubik....ezskajaPuszcza
__________________
niejedna przestrzen jeszcze moj uslyszy glos
super miejsce i cudowni ludzie www.misja-kamerun.pl
Mirmil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem