Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.03.2009, 02:33   #140
ENDRIUZET
buszujący w zbożu
 
ENDRIUZET's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 678
Motocykl: RD07
Przebieg: 33.000
ENDRIUZET jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 13 godz 40 s
Domyślnie

Przychodzi policjant do sklepu mięsnego. Staje przed gablotą i pyta:
- Po ile te świńskie ryje?
- To nie świńskie ryje. To lustra.

Dwóch policjantów wybrało się z psem na polowanie. Chodzą dłuższy czas i nic nie upolowali, w końcu jeden mówi do drugiego:
- Ty, albo te kaczki za wysoko latają albo my za nisko psa podrzucamy.

Krzysiek sprawdź, czy w naszym radiowozie działa lewy kierunkowskaz.
- Działa... nie działa.

Policjant do kolegi:
- Nie wiesz przypadkiem co to jest kurtyzana?
- Nie, ale tam stoi facet wyglądający na profesora, spytaj się go.
Policjant, podchodzi i pyta:
- Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana?
- To taka rokokowa kokota.
Drugi policjant pyta:
- I co ci powiedział?
- Eee tam, to jakiś jąkała.

W drodze na posterunek policjant spotyka kolegę. Ten opowiada mu dowcip:
- Stary, wiesz w którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
- ?
- W dziewiątym, cha cha cha!
Policjant dotarł na posterunek i opowiada kawał kolegom:
- Chłopaki, wiecie w którym miesiącu najczęściej rodzą się dzieci?
- ?
- We wrześniu!

<TABLE cellSpacing=0 cellPadding=0 border=0><TBODY><TR><TD class=a2>Trzech nauczycieli za czasów RFN chciało wyjechać za granicę, ale potrzebne im były zaświadczenia od policji, że mogą opuścić granicę. Poszli więc na komendę i wchodzą po kolei. Pierwszy wszedł nauczyciel z gimnazjum i za chwilę wychodzi. Pozostali od razu pytają - dostał pozwolenie czy nie. On na smutny odpowiada, że nie dostał. Wchodzi drugi nauczyciel z liceum... Za chwilę wraca i ta sama sytuacja: nie dostał. Wchodzi trzeci nauczyciel ze szkoły specjalnej. Nie ma go z pięć minut... W końcu wychodzi zadowolony, że dostał pozwolenie. Koledzy zdziwieni pytają się jak on to zrobił, a on na to mówi tak:
- Podszedłem do policjanta, położyłem mu podanie na biurku i mówię mu: "Tu podpisz i jeszcze tu i tu, tak jak cię w szkole uczyłem".

Pan Kowalski wyprawił imieniny. Późną nocą zabrakło trunków, więc postanowił zostawić gości i pobiegł do pobliskiej restauracji, która była dość długo czynna. Biegnie w samej koszuli, a że to był akurat listopad, zwrócił swoją osobą uwagę dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich więc krzyknął do niego:
- Obywatelu, pozwólcie tutaj do nas na chwileczkę. Proszę się wylegitymować!
- Ależ panowie, ja właśnie wyprawiam imieniny, gości mam w domu i biegnę kupić trochę trunku.
- A gdzie pan mieszka? - pyta policjant.
- Mieszkam w tym bloku, może pan pójdzie sprawdzić.
Policjant poszedł, po chwili wraca i mówi:
- Proszę pana, policję pan oszukuje, nieładnie! Ja byłem, pod adresem, którym pan podał, pytałem... Okazuje się, że nikt taki tam nie mieszka.
- Ależ panie władzo, ja naprawdę mieszkam w tym bloku, na trzecim piętrze, Kowalski się nazywam... Może teraz pan pójdzie sprawdzić - zwraca się do drugiego policjanta.
Policjant poszedł, po chwili wraca i mówi:
- Dwa razy pan policję oszukał. Nie mieszka taki, ja pytałem i dozorcy, i ludzi - nie mieszka taki!
Zabrali go na izbę wytrzeźwień, zapłacił ile trzeba, na drugi dzień wraca, elegancko wyprasowany... Dozorca zamiata ulicę przed blokiem i mówi:
- Panie Kowalski, ćwiartka się należy.
- Za co?
- Dwa razy o pana policja pytała i nic nie powiedziałem.

Przychodzi pacjent do lekarza
- Panie doktorze, ugryzł mnie pies.
-A był wściekły?
-No zadowolony to on nie był...

<TABLE cellSpacing=0 cellPadding=0 border=0><TBODY><TR><TD class=a2>Przychodzi starsza pani na badania. Laborantka pobiera krew i mówi:
- Teraz poproszę o pojemnik z moczem.
Babcia stawia butelkę na stoliku. Zdziwiona laborantka mówi:
- To przecież nie mocz tylko koniak!
Babcia:
- O rany, to co ja dałam lekarzowi.

Przychodzi facet do dentysty i mówi:
- Proszę pana, mam żółte zęby, co mi pan do tego doradzi?
- Brązowy krawat.

Pacjent w szpitalu do pielęgniarki:
- Ale to lekarstwo jest obrzydliwe!
- To nie lekarstwo. To obiad.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Proszę pana, odkryłam, że umiem przewidywać przyszłość.
- To bardzo ciekawe - mówi doktor. A kiedy pani to odkryła?
- W przyszły piątek.

- Doktorze, mam poważny problem. Nie pamiętam tego, co przed chwilą powiedziałam.
- Kiedy pani po raz pierwszy zauważyła ten problem?
- Jaki problem?

Przychodzi facet do psychologa:
- Panie doktorze, wydaje mi się, że w mojej lodówce ktoś żyje.
- Dlaczego pan tak myśli?
- Widziałem jak żona nosi tam jedzenie.

Przychodzi facet do lekarza i ma obcięte wszystkie palce. Lekarz pyta:
- Dlaczego Pan nie przyniósł tych palców to byśmy je Panu przyszyli.
- Nie miałem jak ich pozbierać.

Przychodzi baba do lekarza cała oblepiona muchami. Lekarz pyta:
- Po co Pani do mnie przyszła?
A baba na to:
- Zostałam zmuszona...

Do seksuologa przychodzi facet i zgłasza mu swoje problemy z erekcją. Lekarz każe mu się rozebrać, dokładnie ogląda jego organy, potem wyjmuje z szafki jodynę, smaruje mu jedno jajo na fioletowo, zapisuje coś w karcie pacjenta i kieruje go z nią do lekarza mającego gabinet na drugim końcu przychodni.
Facet wchodzi do drugiego gabinetu daje kartę doktorowi, ten czyta, każe mu się rozebrać, wyciąga z szafki jakiś płyn, maluje mu drugie jajo na zielono, zapisuje też coś w karcie i odsyła gościa z powrotem do pierwszego specjalisty.
Po drodze klient postanowił sprawdzić co mu dolega. Otworzył szarą kopertę, wyciągnął swoją kartę i czyta:
Wpis pierwszy: " Z okazji Świąt Wielkanocnych, przesyłam panu doktorowi najserdeczniejsze życzenia. Dr Kowalski".
Drugi wpis: "Dziękuję za miłe słowa. Panu też życzę dużo wielkanocnej radości. Dr Malinowski".

Wchodzi pacjent do gabinetu lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam straszny nałóg: oglądanie "Gwiezdnych wojen".
- A jak to się zaczęło? - pyta lekarz.
- "W odległej galaktyce... "

Przychodzi facet do lekarza i skarży się na tasiemca. Lekarz radzi:
- Niech pan przez tydzień je wyłącznie ciastka i pije mleko.
Po tygodniu pacjent wraca załamany i mówi, że wcale nie pomogło. Na to lekarz:
- To niech pan pije samo mleko!
Następnego ranka, gdy pacjent jadł śniadanie, tasiemiec wychodzi i pyta:
- A ciacho gdzie?



</TD></TR><TR><TD colSpan=3></TD></TR></TBODY></TABLE>

</TD></TR><TR><TD colSpan=3></TD></TR></TBODY></TABLE>
__________________
Wszyscy leżymy w rynsztoku, ale tylko niektórzy spoglądają w gwiazdy.

Ostatnio edytowane przez ENDRIUZET : 02.03.2009 o 02:36
ENDRIUZET jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem