Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26.07.2010, 20:41   #2
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,666
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 3 godz 1 min 37 s
Domyślnie

Klocilimy sie. Twierdzilem, ze Kirgistan jest ladniejszy. Krecil tylko glowa i mowil ze Tadzykistan, a zwlaszcza ten kawalek od Iszkaszimu. Wczoraj przejechal ta droga zaledwie 13 kilometrow. Trzy godzimy wczesniej wyjechalismy z Afganistanu. Po tych afganskich blotach, kamieniach, piachach i wodach cieszylismy sie na spokojna jazde do Biszkeku. - Bedziemy za 3 dni.
Nie Izi, nie bedziemy...
Na wielu granicach pytali: brat? Zaprzeczalismy, ale pozniej przestalismy. Bo troche bylismy jak bracia. Troche nadto beztroscy, troche usmiecham skrywajacy problemy.
Nie potrafie pozegnac Cie Izi nie mowiac o sobie, przepraszam.
Juz pierwszej nocy wyladowalismy razem w lozku. Obudzilem sie w domku numer 8 obok Ciebie majac zalozonego T-shirta zamiast spodenek. Okazalo sie, ze sie ze najpierw sobie pogadalismy przy alko a pozniej grzecznie sie przebralem na urwanym filmie. Na szczescie nikt tego nie zauwazyl.
Ale rano troche sie przestraszylem

Nie moge pisac o Tobie powaznie, bo taki nie byles. Przepraszac nawet za to nie bede...
Jakos sie zgadalismy w ubieglym roku na kolejnych zawodowych zakretach ze chcemy sprobowac zyc ze swej pasji. Popracowalismy razem caly miesiac. Czuje ze stracilem jednosczesnie kumpla, partnera w biznesie, przyjaciela i troche brata. Klocilismy sie czesto - jak to w rodzinie. Ale kochalismy sie jak rodzenstwo, wspierajac w trudnych chwilach.
Podobno sie uzupelnialismy. To znaczy ze ja sie nie znalem na tym na czym on i vice versa. Byl zlym nauczycielem i marnym uczniem. Wszystko oczywiscie z bezczelnym usmieszkiem na twarzy. Tym za ktory go lubilismy, i dzieki ktoremu tak wiele wybaczalismy. Bo Izi byl taki jak my. Pelen wad, ktorych u nas nie brak. Z latami zmienial sie na lepsze.
Czasem grubiansko odezwal sie na forum zakladajac chyba, ze wszyscy go znaja i rozumieja jego zarty. Zyskiwal na kazdym blizszym spotkaniu. Byl Afrykanczykiem jeszcze zanim "wynalezlismy" to slowo. Jego stara czarna tablica WOM 3399 nadto o tym swiadczy. I choc nie byl pod kazdym wzgledem wzorem do nasladowania, chcialbym miec jeszcze kiedykolwiek takiego kumpla.

Wiedzialem ze cos takiego musi sie wydarzyc. Pieprzona statystyka. Ale Ty byles poza podejrzeniami - zawsze Ci sie udawalo. A przed dwoma laty przestalo Ci sie udawac - po prostu zaczales uwazac, widac bylo ze masz nowy prad i masz dla kogo zyc.
Krysiu tak bardzo mi przykro...

Poprzedniego dnia ja jezdzilem jego Afryka a on siedzial w nissanie. Tego ranka bolala mnie reka. Zamienilismy sie miejscami. Nie wiem Krysiu dlaczego on. Nikt nie wie. W niebie nie potrzebuja mechanikow. Wzieli go z jakiegos innego powodu, robiac paru sobom na Ziemi pieklo.

Jechalismy dzis z Ola droga z Iszkaszimu do Kghorogu. Izi jechal za nami po raz ostatni ta swoja ulubiona droga. Jest naprawde piekna. Po lewej stronie wzdluz Piandzu zawieszone na skalach sa sciezki, ktore mielismy razem przejsc. Kiedys.
Nie przejdziemy.

Gadalismy jakis rok temu o Pakistanie i Hunzie. - Beze mnie, mam inne plany - odpowiedziales.
Przykro mi Krysiu, ze nie uda sie Wam ich zrealizowac.

Nie pojezdzilismy wiele razem - jeden i drugi Afganistan, troche wloczeg po Polsce. Pilnuj mnie Izi na zakretach, a jesli bedziesz wiedzial ze to moj ostatni to poczekaj chwile dalej. Poklocimy sie o to kto ma prowadzic ekipe.

Sambor

PS. Izi zginal wczoraj o 16.20 na 13 kilometrze drogi za Iszkaszimem w strone Langaru. Nie jechal szybko. Droga byla prosta, asfaltowa. Jakis mostek przed nim, nieduza dziura w jezdni. Wszystko wskazuje ze stracil panowanie nad motocyklem z powodu gwaltownej utraty powietrza w przednim kole. Wpadl w te dziure i uderzyl szyja w owiewke.
Reanimacje rozpoczeto natychmiast. Nie bylo zadnych szans na jego uratowanie. Walczym z Ola w Khorogu byscie mogli pozegnac Iziego w Polsce. My zegnamy sie z nim tu od wczoraj. Placzemy i smiejemy sie na przemian przypominajac sobie rozne z nim zwiazane historie. Mam nadzieje, ze wielu z Was bedzie mialo okazje zapalic swieczke na 13 kilometrze drogi iszkaszimskiej. Tam naprawde jest pieknie. Moze miales racje kolego?
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację.

Ostatnio edytowane przez Ola : 09.11.2010 o 11:12
sambor1965 jest offline