Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01.07.2018, 15:45   #3
ArturS
 
ArturS's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2010
Miasto: Zabrze
Posty: 918
Motocykl: Yama XT614Z Terefere, Husq. TE610ie
Przebieg: x14tys
Galeria: Zdjęcia
ArturS jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 6 godz 3 min 18 s
Domyślnie

Yeuop, rozrzut kwotowy jest spory. Zrobiłem "kilka" XT/TT600 i różnie z tym bywało.
Silnik
- Jeśli nigdy nie zabrakło oleju, silnik nie był katowany odkręcaniem manety na niskich obrotach, to remont pieca jest dość tani - tłok 250zł, szlif 80-100zł, do tego można oddać głowicę do odświeżenia 100-200zł, komplet dobrych uszczelek na górę 160zł. A dalej to już tylko olej na docieranie i filtry.
- czasami remont idzie głębiej, np. z powodu uszkodzonych trybów skrzyni biegów. Tryby mało nie kosztują, często szuka się w używkach. W razie gdyby korba wymagała wymiany, to japoński TKRJ ok 350zł + koszt przekucia (ok 250zł)

Zawias
- przód sprawa łatwa - jeśli brak luzów, to wymiana uszczelniaczy i oleju, koszt w okolicy 100-120zł, do tego łożyska główki ramy. Jak kto jeździ w offie, to można szczepić coś co "robi", ja mam całość z TT600S
- tył - zestaw naprawczy łożysk wahacza to nie problem, ale luzy pojawiają się w kiwaku, a tam chcąc zrobić remont po oryginałach szybko można dojść do kwoty zakupu całego motocykla. Serio. Ale tuleje ślizgowe są dostępne w zamiennikach, niektóre trzeba dociąć na szerokość. Sworznie natomiast w dwóch miejscach są wymiarami identyczne jak sworzeń tłokowy pewnej hondy, dostępny w chińskich zamiennikach, jedynie trzeba dociąć na wymiar i zmniejszyć średnicę wewnętrzną - tutaj też nie kombinuję, wprasowuję tam tuleje z brązu i rozwiercam pod wymiar szpilki. Jak się amor poci, to albo używka, albo coś lepszego, ja wrzuciłem Ohlinsa z TT600S, ale tanie to nie jest, używka 400-600zł, do tego od razu trzeba oddać do regeneracji 300-400zł. Do turystyki asfaltowej i szutrowej zbędny wydatek.

Mój XT czeka właśnie na trzeci remont silnika. Do pewnego felernego wyjazdu cykał jak zegarek, ale chciało mi się z kumplami browara napić i go zabiłem jadąc na odcinie po autostradzie (akurat rozwarstwiło jeden króciec gaźnika i szedł na mega ubogiej mieszance, w końcu chwyciło tłok). Na wypady autostradowe powinienem mieć coś co leci te 160 bez męczarni Kilka razy podchodziłem do zmiany motocykla, ale jak już, to dokupię coś, a tego łupa się nie pozbędę Myślałem, że ostatnio przesadziłem z remontem (wszystkie łożyska w silniku, korba, tłok, porting głowicy itd), ale teraz idę jeszcze bardziej po bandzie Zamówiłem tłok doprężający WISECO, na stole czekaja gaźniki Mikuni BST z raptora i takie tam pierdy.
ArturS jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem