Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13.07.2020, 07:30   #25
zimny
trampkarz emeryt
 
zimny's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 2,755
Motocykl: DL1000A
Przebieg: za mały
zimny jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 2 dni 6 godz 56 min 39 s
Domyślnie

Żeby jasne było - co ja mam na myśli w rozumieniu offa. Jazdę po łąkach, polnych drogach, lasach, ze zgrubsza ustalonym kierunkiem, że np. mam zamiar dojechać ogólnie tu i tu. W takim użytkowaniu mi guzikowa nawigacja sprawdzała się idealnie. W zasadzie ja jej używałem żeby oddalić sobie mapę i zerknąć gdzie jestem, a i miałem widoczne ślady po których sobie jeździłem.

Oczywiście, jak mówimy o bardziej typowym użytku, z jakimś prowadzeniem i szukaniem np. stacji benzynowych, tak turystycznie to są lepsze rozwiązania.

Sam planuję przetestować jak by mi się jeździło z nawigacją w telefonie zamiast Zumo 390. Telefon mam P30 Lite i muszę skołować jakiś uchwyt.
Zumo jest czasem nieco toporne ale znowu, ja używam go jako mapka, żeby mieć ogólne rozeznanie. Jak prowadzi to często się nawet jej nie słucham No i siedzi sobie w uchwycie, ma zawsze w miarę aktualne mapy i nie sprawia użytkowych problemów. Od 11 lat używam różnej maści garminów, basecampa i to też jest przyzwyczajenie do pewnej logiki (lub czasem braku) Garminowej.

W dojazdach do roboty po czarnym brakuje mi np. opcji Janosika, partole, radary, utrudnienia. Stąd myśl o telefonie. A i OsmAnd chcę przetestować.

Podsumowując - ręczny garmin w teren, tak, zdecydownaie. Najlepiej guzikowy. Jak w grę wchodzi prowadzenie routing i szosa - najgorszy telefon z mapami gogle będzie zapewne x razy lepszy. Da się, jechałem po Europie z takim ręczniakiem ale wygenerował mi sporo frustracji której być nie musiało.

Pozdrawiam
zimny

Ostatnio edytowane przez zimny : 13.07.2020 o 07:40
zimny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem