Spanie w namiocie? Największa porażka w Gruzji. Skazani na jakieś mdłe liofilizaty, zamiast pyszności przygotowanych przez gospodynię.
Jak kto lubi. Ja akurat lubię poznawać kulturę również od kuchni, a nie od sakiewki.
Zatem pysznych zupek wrzątkiem zalewanych dla niektórych, a reszcie wspaniałości podsypanych grubo kolendrą i poprawionych czaczą na trawienie.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
|