Mało motocyklowe początki (ale później będzie lepiej)
Czasu starcza na zrobienie przeglądu w KTMie, w DRce już nie, no ale to nie DRki się w końcu psują
Udaje się też zrobić tracka offowego do Kartuz, co bardzo ułatwia jazdę, bo nie trzeba się zastanawiać, czy w prawo, czy w lewo no i czy legalnie
Korzystając z portali leśnych wytyczamy legalną i całkiem fajną ścieżkę.
Nasze plany najpierw lekko koryguje Kamyk i Sp. z o.o., bo robią sobie weekend w Puszczy Noteckiej i miło byłoby się spotkać.
Korekta No. 2 dzwoni w piątek rano : bo nam się kajak zwolnił właśnie i zapraszamy.
Na mój słaby protest, że jesteśmy na wieczór umówieni pod Skwierzyną słyszę: „ale my właśnie do Skwierzyny płyniemy!”
No dobra. Czyli sobota rano szybki (ha, ha DR i szybko…) sprint do Skwierzyny, jeszcze szybszy skok w krótkie spodenki i płyniemy.
Kto spływał Obrą, wie o co chodzi. Jest cudnie, i tyle.
Czasem trzeba pod czymś przepłynąć, czasem nad czymś …
A najbardziej podobał mi się tekst Rafa: nie musisz wiosłować, lekko jest
Chyba jednak ciągnęło nas na w kierunku Kaszub, bo dopłynęliśmy jako pierwsi
Po południu łapiemy tracka gdzieś na północ od Pszczewa i od razu jest ładnie:
Raf jest zafascynowany zachodnim zwyczajem dożynkowym, podobno gdzie indziej tego nie ma:
A tu każda dożynkowa wieś robi scenki rodzajowe z beli słomy.
Zakupy w Międzychodzie i możemy powoli zmierzać w kierunku spotkania z Kamykiem i resztą.
Wbijamy się na leśne pole namiotowe, o dziwo nie jesteśmy sami. Może dlatego, że jest tu ładne i czyste jeziorko.
Leśne pole namiotowe nad jeziorem Solczyk pod Lubiatowem - polecamy
Temperatura wody jest odpowiednia dla Rafa, dla Jagny już niekoniecznie
Oczywiście Kamyki docierają spóźnione, bo w Afryce QbyRD07 padła pompa.
Raf jako były już Afrykańczyk udziela smsowo cennych rad i w końcu trzech jeźdźców dociera nad jezioro.
Kamyk – pierwszy surfer wśród KTMiarzy
Eh, miło się tak spotkać w forumowym towarzystwie!
I nawet udało nam się nie gadać za dużo o polityce
PS - Poczęstowali nas kiełbasą z Lidla!
cdn.