Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.07.2015, 21:20   #7
Evvil
 
Evvil's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 1,146
Motocykl: oby złodziej kulasy połamał
Przebieg: :(
Evvil jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 1 dzień 18 godz 11 min 26 s
Domyślnie

Przegub napierdzielał coraz bardziej. Postanowiliśmy go zagłuszyć. Ale czym!. Wszak nie mamy muzyki. Żadnej. W sensie - mamy pudełko płyt CD, ale odtwarzacz nie chce z nami współpracować.

Zatem Quest - do pięciu razy sztuka. Zatrzymujemy się na max pięciu kolejnych stacjach benzynowych i pytamy o FM Transmitter.

I co?

I dupa. Nie ma.

Ale były - dwa pączki po złotówce. Trzy tajgery. Dwa razy siku i raz cofanie z asystą z parkingu. Też fajnie.



Naszą muzyką stał się stukot przegubu.

Gdzieś na Słowacji stało się to mniej więcej nieznośne i dość niepokojące. Ale twardo z minami hazardzistów mkniemy dalej Fiatem Ducato.... przepraszam.... Fiatem Stukato.

Nocna podróż we trzech chłopa w szoferce do miłych nie należy. Szczególnie dla tych co nie śpią. Bo nie mogą. Bo nie umią.

Poranek nadszedł dość niespodziewanie, bo od wschodu. Bez zapowiedzi nagle na Słowacji zrobiła się piękna szaruga. Krzysiu pierdoli swoje o ostrych zakrętach na Słowacji w tempie karabinu maszynowego. I nie chce ani usnąć ani się zamknąć. No cholery już dostajemy.

Zmiany co kilka godzin za kółkiem nie ratowały sytuacji. Byliśmy w nieco ponad połowie drogi, kończyły się zapasy energetyków a gardła były już przejarane fajkami.

Tak tak, wiem. Loża szyderców jeżdżących busikami na dystansach kilku tysięcy kilometrów już ostrzy kły krytyki, że taka trasa to nie trasa.

A jednak trasa.

Krótko mówiąc - zaczęło być nieco ciężko. Poranek jeszcze znośny, ale potem wjechaliśmy na Rumunię.

Co można zaobserwować na Rumunii:

- na Węgrzech JEST kontrola graniczna. Nie wiem dlaczego. Sprawdzają dowody, sprawdzają bagażniki.
- Paliwo minimalnie tańsze
- Fajki w tej samej cenie
- Żarcie dużo tańsze
- Drogi... lepsze niż na Węgrzech. O jakieś trzy klasy.
Generalnie Rumunia chyba skupia się na asfaltowaniu wszystkiego co się da i nieżle im to wychodzi. Szczególnie trasa z Satu Mare do Sighetu Marmatei - w ubiegłym roku była w stanei takim sobie, teraz piękna wijąca się przez gęsty las serpentyna zapiera dech.
- Przeguby przestają stukać.

Zdązyliśmy wjechać do Rumunii i autentycznie. W tej sekundzie w której wyjechaliśmy z przejścia granicznego nagle Stukat przestał być Stukatem. Po prostu mu przeszło. Uff.... Czyli Fiat ma jednak opcję "samoregeneracji". Kosztem czego? Kosztem hamulcy.

Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk.

No piszczeć zaczęły niemiłosiernie.

Gdybym jechał motocyklem albo osobówką byłbym w siódmym niebie na tych rumuńskich drogach. W każdym razie niektórych ich odcinkach (wyasfaltowane pięknie serpentyny). Ale w Stukato była to po prostu tragedia. Nie dość że to w zasadzie nie skręca tylko się odwija. Nie dość że wysokie to chybocze. Nie dość że ciężkie to jeszcze pod góre nie jedzie bez redukcji do dwójki. Eh... Stukacie.

Styrani, po 30 godzinach bez snu, w tym 17 godzinach jazdy non stop docieramy do Borsy...
__________________
------------------------------------------------------
XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
------------------------------------------------------
Evvil jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem