Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.04.2012, 21:38   #1
chemik
 
chemik's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 1,425
Motocykl: Husqvarna 701 Enduro
chemik jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 15 godz 21 min 25 s
Domyślnie Czy rok dla akumulatora to dużo?

Sprawa wygląda tak - rok temu padł akumulator... Kupiłem nowy... Nie jakiś chłam, tylko porządną Vartę Fun Start... Zeszły sezon moto śmigało aż miło, paliło od dotyku... Tylko raz wywinęło numer, gdyż powstało jakieś zwarcie na wiatraczku chłodnicy i kręcił się całą noc rozładowując aku do zera... Usterka usunięta, moto odpalone od kabli rozruchowych...
Od mniej więcej października stało sobie w garażu... Na początku sezonu próba odpalenia zakończona porażką... Znów odpalenie od kabli rozruchowych i w drogę... Po dwóch godzinach jazdy, po zgaszeniu znów nie dopalił... Więc nie ma zmiłuj - aku do domu, podpięte pod prostownik... Po naładowaniu moto odpaliło normalnie... Było to wczoraj... Dwie godziny śmigałem bez gaszenia moto...
Dziś popołudniem zszedłem do garażu aby moto odpalić i rozrusznik zrobił raptem krótkie buuu...
jako, że z elektryki słaby jestem niezmiernie, to w głowie kotłują mi się pytania:
1. Czy to aku się skończyło i trzeba wymienić na nowe? coś za szybko chyba...
2. Czy może aku się rozładowuje, gdyż jest jakieś zwarcie na instalacji? Aku po wyjęciu zimne w dotyku, wiązka kabli również.

Dodam, że poziom elktrolitu jest prawidłowy, oraz to, że pacjentem jest (niestandardowo na tym forum ) Aprilia Pegaso 650...
chemik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem