Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31.10.2016, 18:51   #84
QrczaQ
 
QrczaQ's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Sexu i biznesu
Posty: 1,563
Motocykl: CRF1000, R80G/S PD, DR650SE
QrczaQ jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 5 dni 3 godz 3 min 52 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał McCherry Zobacz post
Fajnie ze piszecie tez o autach to dorzuce cos od siebie ale w ciezkim temacie z uwagi na profesje.Rok 2002,23 Grudzien jaki to czas widac a ja z kontenerem 20 stopowym pod Wroclawiem u Stanleya mam zrzutke.Telefon ,zaladunek na powrocie we wsi kolo Wrocka i tam tez odprawa.Pozno mi zdjeli towar i wyjazd byl ok 17:00 w trakcie wyjazdu z miasta cos mi nie pasowalo cisnienie powietrza w ukladzie a dla tych co nie abla w temacie ,powietrzem sterowanech jest wiekszosc urzadzen w ciezkim sprzecie.Zatrzymalem sie na stacji ,podnioslem kabine i zanlazlem przyczyne.Szybka naprawa i w droge.Generalnie glowny przewod od sprezarki sie polozowal i przeposzczal(tak mi sie wtedy wydawalo!)Tuz przed brama zakladu gdzie mialem nastepnego dnia ladowac sytuacja sie ponowila lecz z wiekszym skutkiem.Co tam jestem na miejscu to mi pomoga.Odpalilem Webasto(grzejnik)i spac.Rano odpalile zelazo jakos naladowalem powietrza i wtoczylem sie na zaklad,powiedzalem ze jest problem zreferowalem w czym i uslyszalem ze nie ma sprawy,pomozemy.No to dawaj podnosic bude a tu jeb,walna podnosnik od kabiny!!!olej leci jak cholera,no to sztaplarka dzwignalem bude,zabezpieczylem i dawaj usuwac usterke.Okazalo sie ze przewod nie byl lozny tylko pekniety ale spawacz go polatal i ju.Zlozylem do kupy,odpalilem,wszysko gra.No to sztaplara jeszcze raz,buda w dol i po klopocie,tak wtedy myslalem.Zaladowali towar i wtedy przyszedl gosc i mowi ze celnik nie przyjedzie trzeba do Legnicy na oddzial jechac na odprawe ale juz jest pozno wiec jutro rano to zalatwia.Jutro 24 no to zajebiscie.OK ze zima jak cholera to wtoczylem zelazo do hali odpalilem Webasto i relax do rana. O 6:00 zrywka z wyra bo na urzad trzeba jechac ODPALAM MASZYNE I PO CHWILI CISZA.No q...wtf wylaze na zewnatrz i patrze ze pod wozem plama jak cholera...nie tylko nie olej!!no nie olej a wlasciwie tak tylko ze napedowy!walna mi przewod paliwa!!pamietacie ze podnosnik kabiny nie dziala, a cala ekipa miala juz wolne na swieta.Obok stala sztaplarka wiec sam (pirwszy raz w zyciu)podnislem tym kabine,z butli tlenowej zapieprzelem kawalek weza i wymienilem.Odpowietrzylem,odpalilem i do przodu,na urzad do Legnicy bo przeciez czekaja.Zajechalem rano na 9 jak mnie proszono a celnik nawija ze odprawia mnie ok 15.Z domu atakuja gdzie jestem,kiedy wroce Polska zajebana sniegiem.Prosby ze swieta,do domu daleko nic nie pomogly.Panstwo w panstwie jak powiedzieli tak zrobili i kwity dostale poznym wieczorem.Jak wygladala moja podroz do domu?sniezyca,zaspy jazda bez postoju(tarczki za okno)zajechalem do domu ok 22:00.Swieta czas zaczac....Przed Nowym Rokiem puszke trzeba bylo zlozyc w Porci bo na lodke miala byc ladowana,no to ide do zelaza,krtece raz ,drugi i trzeci padly baterie!no to wolam zaprzyjaznionego elektryka z portu zeby wzial wozek z bateriami i mi pomogl odpalic,spoko zaraz jestem.Pezjechaj zle podlaczyl kable i jak nie pierdolnie ..patrze na chlopa on ryj caly w kwasie,szybko wzial w dlonie snieg i przemyl twarz,dal rade,stana na wysokosci zadania gdzies smigna komus aku i mi przywiozl.Odpalil mi fure,podziekowalem nabilem powietrza zwolnilem reczny a ten nie poscil na naczepie i trzeba bylo grzac palnikiem po grzechotkach i rozpierakach.Puszke po kilku godzinach zwiozlem do portu,wypialem naczepe i samym konie wrocilem do chaty.Nigdy w karierze ciezarowca nie mialem tylu usterek w roku co tym razem za jednym kursem.Wrocilem do domu i tak sie nwalilem ze do dzis jeszcze mnie trzesie jak sobie to przypomne.
Pozdrawiam
Pewnie tak miało być. Ważne że sobie poradzić dałeś radę i szczęśliwie w końcu.
__________________
__
Golodupiec bez Afryki
QrczaQ jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem