Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25.04.2019, 23:21   #27
Vladimir P
 
Vladimir P's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2018
Miasto: Ostrów lubelski
Posty: 89
Motocykl: RD07a
Przebieg: 55445
Vladimir P jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 2 dni 21 godz 45 min 54 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Luti Zobacz post
Kolega "pieregończyk". Kumam bazę.
Trzymając się zajawki na "rosyjski świat" Osobiście wybrał bym nadbaltikę w tej konwencji. Opcje stepową zostawił bym sobie na wypadek pogody (opady)
Dlaczego?
Masz wizę wielokrotną. Przepycisz przez OK. Przy okazji polatasz po Królewcu. Zerkniesz na katedrę z perspektywy moskiewskiego prospektu, po czym wyjedziesz sobie mierzeją kurońską na Litwę (opłaty za przejazd. W sumie coś do 100pln).
Kraje Bałtyckie. Wedle uznania. Bogata siatka dróg. Podnudzisz się na krajówkach to odbijesz sobie na drogi drugorzędne. Znudzi się na asfaltach znajdziesz i szutry. Jak czasowo dobrze Tobie wyjdzie, możesz przepycić przez wyspy monsundzkie w Estonii (3promy), a potem wio na Piter.
Petersburg. Wiadomo temat rzeka. W zależności w jakiej konwencji i w jakim czasie. Oprócz objazdówki miasta, opcjonalnie możesz sobie oblecieć sprawnie jezioro Ładoga. Poza tym forumowy Herni gdzieś tam wrzucał namiar na bazę bajkerów. Zagadaj z nim, może więcej doradzi.
Powrót. Jak nie znudzą Ciebie zabytki, warto pewnie wpaść do Nowogrodu Wielkiego . Dalej przez Psków i wjazd na Łotwę ostatnim przejściem na FR/LV granicy.
Za przejściem od razu w lewo szutrami w znacznej mierze (ala Finlandia), choć niekoniecznie, na Krasław. Dalej Dyneburg (łotewskie Detroit ) i ogień na Wilno. Po drodze z siodła "podupadający" kurort w Jeziorosach.
Z Wilna jak w lekkim niedoczasie to powrót przez Ogrodniki, jak bez napinki to warto odfajkować Druskienniki i lasami przez Kopciowo do Polski przez szengeńską granicę.
Stepy.
Kazachstan odpuść. Opycisz sobie go w drodze na "stany".
Fajna jest natomiast opcja po południowej Rosji.
W Kałmucji znajdziesz klimat co to by załapać. Z dwa przeloty pod 200 km niczego. Na wschodzie bardziej dzikie, na zachodzie nieco zagospodarowane-uprawy.
Możesz powalczyć, co to by dojechać do dagestańskiego Derbentu. Poczujesz trochę muzułmańskiego świata. Zerkniesz sobie na miasto z murów twierdzy, wypluskasz się w Morzu Kaspijskim i heja do domu. Ok by było do Czeczeni górami wrócić, ale mimo, ze już tam w 80% pewnie asfalt to dobrze przyjąć, że 1-1,5 dnia stracisz vs. dzidy federałkami. Na powrocie możesz wjechać w Markowce na Ukrainę. Spod Słowiańska (fajne opcje noclegowe w pobliskim Świętogorsku) via Charków zasadniczo w kilkanaście godzin będziesz w domu.
Absolutny warunek. Królowa nie może klęknąc.
Parady zwycięstwa w zależności gdzie będziesz i w jakiej konfiguracji.
Opcja 1:
Wiadomo Petersburg, ale nieżle powinno być i w Królewcu, Pskowie
Opcja 2:
Biełgorod, Stalingrad (poza 9.V zwany Wołgogradem ), Astrachań, Elista Machaczkała, Grozny, Władykawkaz, Nalczyk, Piatogorsk, Rostów nad Donem, można by i spróbować Donieck bez ostentacji-jak przedrzesz się przez graniczne procedury na pewno ktoś doceni. Opcjonalnie Woroneż, Kursk.
W pierwszej konfiguracji miał być Sankt Petersburg i Murmańsk, potem Finlandia ale w tej chwili na północy jest jeszcze trochę za zimno.
Planuje zawitać w tamte tereny na początku czerwca, bo mam znowu tydzień wolnego.
Dyneburg, Wilno i Druskienniki już widziałem, faktycznie fajne miejsca.
Na południową Rosję czekam do lipca, bo planuje 2 tygodniowy wypad w tamte tereny i powrót przez Turcję, Rumunię.
Na 9 maja chce być w jakimś rosyjskim mieście, Staliningrad teoretycznie powinien być niedaleko.
Ukraine zostawiam sobie na krótsze 3-4 dniowe wyjazdy, czasami mam tak wolne razem z weekendem.
Super paczka przydatnych informacji, fajnie że napisałeś.
To zdjęcie to z Kaz?
Vladimir P jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem