Pisze Ci nazwy miejscowości
możesz zobaczyć którędy jechałem
Alpy to nie były ale trasa naprawdę piękna i do tego stosunkowo szybka bo można było trzymać zdrowe marszowe 80-90 i tylko małymi fragmentami tłoczno.
Najgorszy kawałek to przejazd przez Villach ale zacisnąłem zeby i jakoś poszło.
Z alp zaliczyłem Alpy Julijskie bo zawsze tam jeżdżę będąc w okolicy. Nie zawiodły jak zwykle również pod względem frekwencji motocykli, rowerów, aut i kamperow.
A mamy maj.
Odkryciem była Austria poza autostradami. Drugi raz tak jechałem i nie zawiodłem się.
No i masz tam, Melon, jakichś krewnych