I tak, i nie. W miare rozsadny kupujacy wie ze cudow nie ma, ale chce znac stan faktyczny. Jesli ktos mi mowi ze auto jest bezwypadkowe, zadbane, to tak ma kurwa byc. I ja rozumiem ze na przegladzie powiedza mi - podcieka spod uszczelki, tarcze sa do zmiany, linka recznego tez, maly luz na wahaczu, bo to sa normalne rzeczy w normalnym samochodzie! I takie auto kupuje, bo mechanik to ogarnie bez problemu, zmieni przy okazji rozrzad, olej, filtry i gotowe! i tak to powinno wygladac, to jest UCZCIWE.
Kazdy uzywany samochod albo motocykl bedzie mial wieksze albo mniejsze mankamenty, cos do zrobienia. I to wlasciciel moze nawet nie wiedziec o tym, bo cos podkapuje albo okaze sie ze lozysko do wymiany.
Ale ze nikt nie pamietal ze motocykl mial dzwona z samochodem i zasadniczo powinien wyladaowac na zlomie, ale janek praktykant zle skopiowal opis, i zle wpisal, i zapomnial potem o tym, ale ludziom mowil co innego, to jest walenie w chuja, czyli salonowo-komisowy chleb powszedni.
|