Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24.03.2011, 20:35   #20
diverek
Amator podwórkowy
 
diverek's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Kostrzyn nad Odrą
Posty: 994
Motocykl: exRD04 '92, obecnie RD07A '98
Przebieg: >55kkm
Galeria: Zdjęcia
diverek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 20 min 43 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Elwood Zobacz post
Diverek, szrajbnij co nie co, jak się pozbierasz.
Bo ja właśnie tego szkła nie kumam. Nie bez kozery zapodałem lustro i tę cyfrę, ze względu na szkło! Lecz... dalej nie kumam... bo sx 200 daje większe możliwości w temacie ogarniania przestrzeni (zoom i takie tam).

P.S.
Uprzejmie donoszę, że o canonach pstrykam...
No to jestem nazad, szczęśliwszy o 4 zanabyte piwka i biorę się do pisania.

Szkło czyli obiektyw to jeden z ważniejszych podzespołów aparatu. To chyba oczywiste. Czemu ja akurat (tak naprawdę to nie tylko ja) uważam że dobre szkło jest ważniejsze niż aparat? Ano już powoli w punkcikach to opiszę.

1. Nie ma obiektywu idealnego. (ech brzmi to jak 1 pkt Podosowych canonów)

2. Każdy z obiektywów odkształca obraz. Co to znaczy? Ano znaczy to mniej więcej tyle że to w niego wchodzi wychodzi nieco inne. A tak już na serio. Sporo obiektywów ma specyficzną wadę powodująca beczkowatość obrazu. I im mniejsza beczkowatość tym oczywiście lepiej. Przeważnie jest tak, że obiektywy z dużym zoomem mają tę wadę większa od pozostałych obiektywów. Zniekształcenia te widać szczególnie na szerokim końcu zakresu, czyli na oddaleniu. I czasami zamiast prostej w rzeczywistości ściany tworzą się łuki itp. I jest to wada oczywista i bezsporna, z wyjątkiem celowego działania, jak to jest w przypadku obiektywów z megaszerokim kątem widzenia czyli tzw "rybie oko". Tu generalnie obiektywy o stałej ogniskowej maja zdecydowanie przewagę na zoomami.

3. Jasność. To bardzo ważna cecha obiektywu. Im jaśniejszy obiektyw tym lepiej. Dlaczego? ano dlatego że fotografujący jasnym obiektywem ma sporo atutów w ręku. Mając ciemne szkło byłby ograniczony? Czym? Wezmę ze 2 łyki i piszę dalej.
- głębia ostrości - ciemnym szkłem nie rozmażemy tak tła jak jasnym. Ktoś kiedyś opisując używany przeze mnie canonowski obiektyw 85/1.2, stwierdził że z powodzeniem może zrobić młodej parze sesje ślubną na tle wysypiska śmieci i też będzie zajefajnie. Owszem jest to możliwe. Przy otwartej przysłonie, krótkim czasie pierwszy plan będzie ostry a z wysypiska śmieci zrobi się kolorowa mozaika. Ciemnym szkłem tego już tak fajnie nie zrobimy. Zdecydowanie trudniej jest nam oddzielić główny cel od tła, a te ostatnie fajnie rozmyć. Przy ciemnym szkle często trzeba podpierać się wysokim ISO, dłuższym czasem, sztucznym oświetleniem itd.

- wymagany dłuższy czas ekspozycji - wyobraźmy sobie zacieniony park, tam bawią się nasze ruchliwe dzieci i chcemy im zrobić jakieś fajne zdjęcia, jasnym obiektywem łatwiej zamrozić je, niż ciemnym. Czasami warunki nie pozwalają na tyle podbić ISO i aby przy maksymalnie otwartej przysłonie obraz był nie poruszony. więc albo mamy szum wysokiego ISO, albo rozmyte fotki.

- łatwiejsza i pewniejsza praca AF (autofocusa) z jasnymi szkłami, przeważnie tak jest lecz nie zawsze. Są tez wpadki róznych producentów z megadrogimi, superjasnymi szkłami gdzie AF błądzi jak dziecko we mgle.

Czyli im jaśniejszy obiektyw tym lepiej. Tzn obiektyw ze światłem 1.2 będzie lepszy od tego z 2.8 a np. 5.6 to już kompletnie inna bajka. Niestety są też wady. Cena, masa i wielkość. Jasne szkła są koszmarnie drogie, olbrzymie i dość ciężkie. Acha i obiektyw zmiennoogniskowy (zoom) ze stałym światłem jest lepszy (generalnie) od tego ze zmiennym. Czemu? No bo tak i już

4. Winietowanie - czasami widac jak zdjecie ciemnieje na brzegach. Szczególnie to widać na jasnych zdjęciach. To także wina optyki obiektywu. Oczywiście dobry obiektyw mniej to pokazuje niż ten gorszy. Choć są przypadki że winietę robi sie specjalnie z pełną świadomością w dalszej obróbce zdjęć. Szczególnie ma to miejsce w portretach.

5. Bliki. Są to szczególnie upierdliwe chochliki przy robieniu zdjęć w słoneczny dzień. gdy słonce jest z boku kadru a w ekstremalnych przypadkach nawet lekko poza kadrem na zdjęciu pojawiają się specyficzne "flary" dziwnych kształtów. Ciężko to obejść. Nawet najlepsze obiektywy maja te przypadłość. Dlatego stosuje się tzw tulipany.

6. Aberracja chromatyczna - to specyficzne zjawisko ma zastosowanie tylko w fotografii cyfrowej, na kliszy tego nie było. Na granicy jasnych i ciemnych kształtów pojawia się specyficzny fioletowo - niebieski zafarb. Oczywiście im tego mniej tym lepiej i obiektyw lepszy. Przy zdjęciach oglądanych w pomniejszeniu jest to mało uciążliwe. Ale juz w wymiarach bliskich 100 % jest to czasami dośc mocno upierdliwe.

7. Rozdzielczość - czasami reklamy aparatów mamią nas megarozdzielczościami matrycy. Co z tego skoro wąskim gardłem jest czasami ograniczona możliwość obiektywu. I nawet megawypasione, drogie aparaty pełnoklatkowe wydadzą z siebie obrazek o ostrości mydła łazienkowego Mefisto, sprzedawanego na kartki 25 lat temu, jeśli podepnie się pod nie kiepskie szkło.

8. Szybkość działania AF - w niektórych zastosowaniach ma to kapitalne znaczenie w innych niemal żadnego. Np będąc reporterem sportowym, czy kimś robiącym zdjęcia żywej przyrodzie wolałbym mieć profesjonalny tandem. Czyli aparat z bdb AF i obiektyw działając nie mniej błyskawicznie. Natomiast landszafciarze, portreciści czy inni wolnopstrykacze potraktują to jako coś, bez czego można żyć. Dlatego w tym przypadku szybkość działania jest konieczna a czasami nie.

9. Trwałość, czyli jakość wykonania i materiały. To chyba oczywiste że lepiej mieć magnezową obudowę, uszczelnienia i metalowy bagnet. Ale coś za coś. Znowu te lepsze obiektywy to wszystko oferują, z tym ze producenci każą sobie za to słono zapłacić. No i znowu dochodzi masa i gabaryt.

Łyknę sobie piwka, wrzucę to, a ktoś na pewno jeszcze co nieco doda i uzupełni. Przepraszam za chaos ale jakoś tak z głowy i wyrwany do tablicy lepiej nie potrafię.
__________________
Gdyby Bóg popierał przedni napęd, to ludzie chodziliby na rękach...
diverek jest offline