Nie mogę się doczekać żeby zobaczyć jak będą siadać na tankowaniu przy stoliku i czekać dwie godziny aż szejków agregat naładuje im prundu do dalszej jazdy. Jak w zapomnianym Pieve di San Martino all’Oppio przy flaszce Chianti w barze.
Dziś Barreda tak zapierdzielał ze przestrzelił punkt tankowania i na 273 km stanął bo zabrakło mu paliwa