z bobrem.jpg
Cały czas trzymamy się glinianego bobra. Wjeżdżamy na Pereliski, a wraz z nimi w rejon dawnych hut i hucisk.
Mijamy Wołochy Baworowskich i Bocheńskich, mijamy miejsce rodzinne Sulimira Żuka, zostawiamy też z boku kapliczkę na zjeździe do Huciska Litowiskiego- po ostatnich ulewach nie mamy czego szukać na gliniastym zjeździe w bukowym lesie
litowisko.jpg
teren.jpg
z buta.jpg
Okazuje się, że oprócz mnie, nikt z ekipy nie był na cmentarzu dawnego Huciska Brodzkiego. Ale i tam możemy tylko podjechać pół drogi. Reszta z buta ostro pod górę.
Polany cmentarza groźnie strzeże lipa w kształcie tryzuba. Jakby stoi na straży, pilnuje wiecznego spoczynku pomordowanych przez UPA mieszkańców wsi zakopanych w zbiorowym dole. Zamiast krzyża należnego katolickim, polskim ofiarom, lipa robi za wieczne trofeum wyrosłe z ich krwi i prochów. Swoimi korzeniami wciąż oplata szczątki i w ten sposób wciąż się umacnia. Dumnie stoi na krzywdzie niewinnych.
lipa.jpg
kapl1.jpg
Cmentarz, mimo corocznej opieki wolontariuszy niszczeje. Stoi na szczycie dziś lesistej góry i wiatrołomy robią swoje. Mimo to, klimat cmentarza jest niepowtarzalny
kapl2.jpg
kapl3.jpg
papl3.jpg
kapl4.jpg
góra.jpg
Kierunek Huta Pieniacka