Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.09.2011, 21:35   #41
NaczelnyFilozof
 
NaczelnyFilozof's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Jeleśnia - Żywiec
Posty: 1,322
Motocykl: CZ 350/XL 600
NaczelnyFilozof jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 23 godz 35 min 2 s
Domyślnie



Masz farbę. Masz wizję. Działasz. Twoje dzieło istnieje. Lans na wiosce!

Są. Są takie drogi w Polsce. Do których specjalnie człowieka ciągnie. Z dala od głównych dróg wiodą drogi nad morze...



Słoneczny poranek nie zapowiadał zmian. Plan był prosty trwać na północ. Śniadanie. Zbieram namiot. Nawet nie zauważyłem że 150m dalej musieli z rana w lesie zaparkować drwale/leśnicy/etc. No chyba nie grzybiarze! Grzybiarze nie mają terenowych Ład Niw!

Woda się skończyła na śniadaniu. Szutrówka przez las zamienia się w szutrówkę przez pola. W głowie zapala się główna kontrolka błędu. Check Engin. Co jest? Kolano dziwnie boli. Krok nie jest równy... No tego tylko brakowało. Kontuzji...

Pierwszy napotkany budynek na pustkowiu... Okazuje się sklepem spożywczym. Zwykłe zakupy kończą się godzinnym śniadaniem. Miła strasza babka częstuje herbatą, arbuzem i ...miksturą do smarowania kolana! Denaturat, żurawina i nie wiem co jeszcze!

Dzięki takim dobrym ludziom, wyprawa nabiera sensu. Mimo tego całego trudu. To właśnie dobrzy ludzie, motywują by iść dalej.

Zmiana trajektorii. Sklepowa namawia mnie na Licheń. 15km na północny-zachód. No zboczymy z trasy. Ale zrobienie dnia przerwy powinno dobrze zrobić na staw kolanowy... Trajektoria Licheń... 15km to przecie rzut beretem!
__________________
Naczelny Filozof
Cezet 350 '83 [z dwoniącym tłokiem] [bez kilku podkładek] [w kolorze Zielonego Trabanta]
Kymco Activ 50 ADV
NaczelnyFilozof jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem