Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08.01.2019, 19:06   #55
Molek
 
Molek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2017
Miasto: Gorzów Wlkp
Posty: 191
Molek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 6 dni 10 godz 31 min 12 s
Domyślnie

Jako, że poprzedni dzień nie był zbyt intensywny i w sumie trochę odpoczęliśmy ruszamy z samego rano kierując się na QL15 czyli drogę wojenną i to wg. mnie jest to jej najlepszy odcinek i jedna z najlepszych dróg w całym Wietnamie. Nie jest idealna ale w tym jej piękno. Nawierzchnia to stara betonówka, na której jest sporo kamyczków które opadły z gór, widoki nie są spektakularne ale są wspaniałe. Ogólnie jadąc tą droga czułem się jak w innym świecie. Pogoda tez wg. mnie była idealna bo było ok. 20 stopni, chmury były nisko więc panowała lekka atmosfera grozy. Nie wiem jak to opisać, jechało się wspaniale a lekkiego dreszczyku dodawało to, że przez prawie 100km po drodze spotkaliśmy z 10 osób które dosłownie strzygły górę. Oraz grupkę 6 skuterzystów z Korei. Pustki, brak wiosek, tylko ta kozacka droga i piękne widoki.























No i daliśmy dupy. Plan był jechać tą droga ok. 250 km. Rano byłem przekonany, że mamy pełne zbiorniki paliwa bo przecież tankowaliśmy wcześniej po nocy przed samą wioską. Nie skalkulowałem, że dołożyliśmy 30km przez pomylenie drogi a następnie 2,5 godziny w lesie po błocie do tego trochę się też pokręciliśmy po wiosce. Wyszło na to, że po przejechaniu 100km a po drodze nie było żadnej stacji mamy wskazówki poniżej rezerwy. Decydujemy się zjechać z QL15 na DT563 bo wg nawigacji za 30 km jest tam stacja a na QL15 za ponad 100.
Dróżka również bardzo ładna, po 35km wjeżdżamy na stację i w momencie włączenia kierunkowskazu Szynie gaśnie silnik bo skończyło się paliwo. Czy na QL15 była dalej stacja? Tego nie wiemy. Tego dnia Suchy i Dziunia zdecydowali się pojechać najkrótszą droga do Dong Ha więc jechaliśmy rozdzieleni.
Po zatankowaniu mamy blisko do morza a jest za daleko, żeby wrócić na Ql5 więc do Dong HA jedziemy wzdłuż morza. Po drodze znajdujemy bardzo ładną plażę i wybieramy lokalną drogę szutrową. W pewnym momencie robotnicy każą nam zawrócić twierdząc, ze tam budują pole golfowe. Jak się okazało w Dong Ha jak jechał Suchy z Dziunia tych robotników nie było, więc wjechali i przejechali nowo powstające pole golfowe orając pięknie rosnącą trawkę





Droga wzdłuż morza była całkiem fajna, głownie polna lub szutrowa z dużą ilością dużych kałuż.



Sama miejscowość Dong Ha brzydka, nic ciekawego. Hotel jak na dotychczasowe ceny był jednym z droższych równocześnie jednym z najtańszych i najczystszych spośród tych co oglądaliśmy a i tak był to typowy PRL ale za to śniadanie w postaci bufetu szwedzkiego było w cenie
Molek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem