W Afrykę jakoś naturalnie wpisuje się słowo 'adventure' przygoda, dla mnie osobiście zawsze kiedy zjeżdżam z asfaltu i nawet wcale nie musze jechać do Magadanu czy Maroka, wystarczy jeden dzień w koło komina, Varadera, CapoNordy, VStromy to szosowe klocki a na asfalcie to już przygody nie ma. LC 8 a nawet GS 800 to moje typy, ale na zawsze w sferze marzeń, jak zajeżdżę swoją rd 03 to sprezentuję jej piec od Trapa 700 i też będzie piknie, ale to pewnie prędko się nie stanie, poza tym podpisuję się po słowami Adaggia i Kazmira.
|