Wątek: GaPa 2017
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25.07.2017, 10:48   #5
consigliero
Banned

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 5,794
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
consigliero jest na dystyngowanej drodze
Online: 8 miesiące 3 tygodni 3 dni 10 godz 30 min 51 s
Domyślnie GaPa 2017

Zasadniczo to piwa nie piję , parówek nie jem , pole namiotowe jako nocleg praktycznie za darmo . W tym roku nawet nie rozkładałem własnego namiotu , bo miałem wypożyczony za kwotę 32 EUR razem z opłatą za pole które w tym roku podniesiono do całych 12 EUR. Prysznice kibelki , ciepła woda osobno , zimna woda osobno . Szkolenie w touratechu ustawiania zawieszenia gratis i z nowymi oponami można było ruszać dalej .
Oczywiście dla tych co przyjechali na piwo i parówki też się coś znajdzie

Motywem przewodnim tegorocznego wyjazdu było zawiezienie chleba do Juan Le Pins, a tak się składa że to początek drogi Napoleona , to narzuciło samoistnie plan wycieczki . Oczywiście wszystko pod presją czasu i bez planu. Na szczęście brak roamingu korzystnie wpływa na możliwość zasięgnięcia wiedzy na temat owej drogi . W ten oto sposób wystartowaliśmy w sobotni poranek w kierunku owej ścieżki wypiwszy przez cały zlot butelkę białego wina z Lidla , drugą zabraliśmy ze sobą bo amatorów do picia nie było , fakt nie mieliśmy piwa dla amatorów owego piwa. Taki był stan licznika gdy ruszyliśmy w drogę z parkingu w GaPa


Zasadniczą zmianą w porównaniu do poprzednich wyjazdów był fakt że prowadziliśmy reżim w miarę zdrowego odżywania się . Chleb zrobiony przez małżonkę skończył się w Chamonix niestety.
That was the last kromeczka hrabiego Barry Kenta

"Droga Napoleona , tak naprawdę dopiero wczoraj zrozumiałem o co chodzi . Gdy w sobotę zdecydowaliśmy się na dostarczenie chleba do Juan Le Pins , decyzja mogła być jedna , jedziemy tam drogą Napoleona . Próbowałem nią jechać kilka lat wcześnie ale deszcz skutecznie mnie od tego pomysłu odwiódł . Tym razem zaopatrzony w iPhona z prognozą pogody oraz radarem pogodowym , miało być lepiej . Dosyć szybko znaleźliśmy się na terytorium Szwajcarii , konkretnie w Gryzonii. Przez chwilę miałem zamiar jechać przez Ressia pas ale remont drogi spowodował zmianę planów . Zasadniczo plan na sobotę był dotrzeć do Martigny. Po drodze przejechaliśmy przez Fluellapas , gdzie na pewno już chyba byłem , tam zatrzymaliśmy się na posiłek i wtedy Szwajcaria wydała mi się droga.





Droga powiodła nas przez Furkapas , po drodze Davos ze swoim blichtrem i żydami śpieszącymi do synagogi ,no bo tam chyba szli. Furka już była niestety w deszczu ale starym zwyczajem nie mieliśmy czasu aby założyć przeciwdeszczówki, szczęściem nie było zimno .
Następne nużące kilometry spędziliśmy na drodze, która stanowiła część szeroko reklamowanej trasy zwanej Grand Tour Switzerland . Takiej męczarni już dawno nie przeżyłem, ograniczenie 80 km/h prosta z ciągłą linią , rondo , kilka domów i znowu prosta z ograniczeniem 80km/h i tak w kółko aż do Martigni , polecam wydać kasę na winietę i jechać autostradą. Widoki wzdłuż tej drogi to albo Winnica albo kamieniołom lub inny industrial . Z Martigny miał być Grand Bernard , Aosta na nocleg , ale było późno i na rondzie w Martigny zauważyłem Forklaz 24 km , co wydawało się że Francja jest bliżej i szybciej . Forclaz niestety to jeszcze Szwajcaria i bardzo żałuję że nie stanęliśmy tam na nocleg, w rezultacie pociągnęliśmy do Chamonix . No i tu okazało się że francuzów w tym miejscu po..bało z cenami , podejrzewam że w Forclaz trzy razy taniej . Mówi się trudno a wyspać się trzeba aby być w formie na drogę N85.


Tak to mniej więcej wyglądało nasze GaPa 2017 a BMW nie sprzedam , nie bo nie.

Ostatnio edytowane przez consigliero : 25.07.2017 o 16:10
consigliero jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem