Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01.10.2018, 22:51   #75
RonDell
 
RonDell's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2014
Miasto: Mała Polska
Posty: 528
Motocykl: RD07a
Przebieg: 41214
Galeria: Zdjęcia
RonDell jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 3 dni 7 godz 56 min 26 s
Domyślnie

Dzień szósty jako ostatni dzień podróży, mówię ostatni choć do domu cirka about 900 km. Czy dojadę? Nie wiem.

Ale, ale rano takie widoki .....


Ładnie, mazursko-jeziorsko.

Nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Susząc namiot i niespiesznie przygotowując się do odjazdu na
polanę wjechał konwój.
Niebieski i srebrny. Lublin i Golf.

Przywitałem się grzecznie. Okazało się, że faktycznie to ekipa z tej ekspedycji.


I w taki właśnie sposób, zupełnie niespodziewanie poznałem ludzi znanych mi poniekąd tylko cyfrowo.

Zerkam, oglądam samochody, pojazdy. Sprzęt ładny, profesjonalny. Wszystko dopięte. W końcu Golf to niemiecka precyzja.

Muszę przyznać, że Golf robił wrażenie. Jak najlepsze. Pod niepozorną karoserią kryje się prawdziwy offroadowiec.
Sprzęt przygotowany, odchudzony. Właściciel wyprawówki zadbał o każdy, nawet najmniejszy szczegół.
Cechy charakterystyczne Golfa: brak.
Brak boczków w drzwiach.

Zauważyć należy, że zdaje uchwyty wewnętrzne do zamykania drzwi wykonane były w technologii Ultraleggera czyli pasek parciany. Teraz już wiem, ba, jestem pewien, skąd działy R&D producentów super-sportowych wozów typu Lambo zaczerpnęły patent na urwanie kilku gramów. Jakby czas się zatrzymał i stanął obok mnie. Miał nabrzmiałą grubą twarz i jadł ser.

A porpos sera płynie przejdźmy do wyposażenia kuchenno/garmażeryjnego. Moją uwagę najbardziej przykuła maksymalnie wypasiona wersja misy do przechowywania żywności, którą El miał u siebie w Golfie. Duża, żółta misa, na bank pokryta jonami srebra co by owoce w niej przechowywane nie traciły swoich walorów estetyczno-żywieniowych. Na ten zestaw zaaplikowano specjalny proszek stosowany przez NASA w misjach wahadłowców w celu maksymalnego wydłużenia przydatności owoców do spożycia. I wiśnia na torcie. Ręczna wyciskarka do owoców.


Turbo Bus. Duży. Niebieski z ładną grafiką. Sponsorowany.
Nie dało się nie zauważyć, że i ten bolid, był maksymalnie wyposażony/przygotowany. Po prostu miał wszystko. I więcej.
Ekipa była profesjonalna do bólu, w każdym calu. Potrzeba wam wiedzieć, że dopracowany był każdy szczegół. W nawale prac przygotowawczych, który był ich udziałem, pomyśleli nawet o odpowiedniej podłodze w części mieszkalno/siedzialno/kuszetkowej. Po prostu piękne płytki biorąc pod uwagę, że płytki łatwo się utrzymuje czystości. W tym starciu panele nie miały szans.

Co prawda kilku elementów (mniej ważnych) takich jak klakson brakowało. Ale, ale... Jako profesjonaliści mieli na podorędziu podwójną trąbę. W Płaskiej wszystkie brakujące elementy zostały zainstalowane. Ba, drobnostka typu numer na ramie, który został staranie ukryty podczas zabezpieczenia ramy przed rudą, został znaleziony. To była ręczna, koronkowa robota. Szlifierka nawet wymiękła. A żebyście wiedzieli jaką Fazzik miał miarkę, którą określał położenie numeru ramy. Nie ma szans, nigdy nie uda się Wam zgadnąć....


Nawet nie wspomnę o ulokowanym w części bagażowej zestawie napędowym typu off-road czyli reduktor i wał napędowy, który będzie zakładany w razie W.
Czy wyobrażacie sobie, żeby na przykład Niemcy mogli pojechać na wyrypę takim sprzętem?

A i jeszcze muszę wspomnieć o zmianie przeznaczenia pewnych części eksploatacyjnych samochodu.
Tak więc El wyciągnął z Gólfa leżący gdzieś w czeluściach zapasowy filtr oleju mówiąc, że daje oto filtr paliwa do Turbo Busa. I co? Da się? Można się bawić? Można?

W dobrym towarzystwie czas szybo mija a do domu daleko. Więc na koń i w drogę.

Ponieważ 900 km to dość daleko dla XRV, zwłaszcza jak się startuje dość późno więc pokręciłem się po szutrach i ruszyłem ostro na południe.

Nie ma o czym pisać. Cel tego dnia osiągnąłem o północy. Daleko dość, szczególnie, że doopa domagała się lżejszego traktowania. Następnym razem wyposażę siedzisko w skórę barana lub korale taksiarza.

Taka trasa:

Bieszczady ominąłem. Zjeździłem je już wzdłuż i w poprzek.

Koniec. Dobranoc.

Prawie koniec....
__________________
A Man of Nomadic Traits
RonDell jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem