Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.10.2019, 10:20   #43
sebol
 
sebol's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,161
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
sebol jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 27 min 37 s
Domyślnie

Fajka nie miała usterki, nie gotowało się paliwo, nie by to batman, pływak gaźnika, ani zasysające nagrzane przewody paliwowe.

Najbliżej był RAVkopyto. BRAWO TEN PAN !!!!
Z tym , że nie chodziło o zasyfienie filtra.


Filterki zrobione są z mniej, lub bardziej przejrzystego plastiku. Ten który kupiłem i zamontowałem przed wyjazdem (miałem też drugi taki w zapasie) był akurat przeźroczysty, więc bardzo dobrze widać było w nim paliwo.





Od góry wkład filtra pokrywa okrągłą blaszka. Blaszka na całej swej wewnętrznej powierzchni pokryta jest klejem i do wspomnianego wkładu przyklejona. Dół wkładu filtra przyklejony jest z kolei do dolnej części obudowy, jednak klej jest tylko na samym wkładzie, by paliwo mogło przeniknąć przez wkład i oczyszczone jego środkiem płynąć dalej do węża prowadzącego do pompy paliwa.

Z jakiegoś powodu oderwała się część kleju z metalowej blaszki na górze filtra. Ta mała część kleju w kształcie okrągłego płatka była w środku wkładu, więc nie była widoczna. Filtr wciąż wypełniony był paliwem co było doskonale widać, ale płatek kleju utrudniał przepływ paliwa do węża prowadzącego do pompy. Pod wpływem wibracji w czasie jazdy płatek działał jak "przepustnica". Obracając się we wkładzie ustawiał się tak, że zmniejszał ilość podawanego do pompy paliwa.







Chyba dla tego wpierw przygasał jeden, a krótko później drugi cylinder. Co gorsze nie było charakterystycznego głośnego tykania pompy, bo te paliwo powoli spływało, jednak na tyle wolno, że nie dało się jechać, ani mocniej przygazować na postoju. Ewentualnie pompa powinna być gorąca , jednak nie była.

Myśleliśmy, że problemem jest temperatura i może elektryka siada (moduł ma zimny lut) bo po dłuższej przerwie, gdy motocykl ostygł, odpalał i można było jechać dalej. Pasowało to również do opisu przypadków naszych forumowiczów, którym wymiana modułu rozwiązała problem. RobertB dmuchał w wężyk przez filtr do zbiornika, ale nic nie stawiało oporu (płatek pewnie wepchnęło pod blaszkę od której odpadł) a każde majstrowanie przy pompie, czy ściąganie zbiornika powodowało ruszanie wężykiem i filtrem przez co płatek kleju przechylał się we wkładzie do pozycji "otwartej przepustnicy" przez co paliwo po odkręceniu kranika leciało tak jak powinno. Kilka razy sprawdzaliśmy czy paliwo leci do pompy więc tą przyczynę z biegiem czasu wykreśliliśmy z listy podejrzeń. Jak w pierwszym opisie wspomniałem w jednej z prób ominęliśmy pompę paliwa, ale po (jak dobrze pamiętam) 13 km. objawy się powtórzyły. Do Saratowa i po samym centrum miasta na linie ciągnął mnie RobertB. Do dzisiaj dostaję gęsiej skórki, jak sobie przypomnę to holowanie w dużym ruchu miejskim i to, że nic się nie stało chyba można nazwać cudem.

Nie było reguły i odcinki kiedy wszystko hulało jak trzeba były różne. 13, 15, 8 km a nawet mniej. Na powrocie z samego Saratowa do domu przejechałem bez problemu trochę ponad 200 km. by ostatecznie stanąć (z tym samym objawem) pośrodku niczego.
Do granicy z Ukrainą (700km) zawiózł mnie w pace na busie Rosjanin. Udało się przejechać granicę, ale jakieś 700m już po stronie Ukraińskiej ponownie była padaczka.
Nocowałem 30 km od wspomnianej granicy z Rosją. Stąd do domu (ok 1500 km) zabrał mnie kolega Jacek (dzięki stary) który przyjechał po mnie busem.

Do kraju wróciliśmy w niedzielę, a motocykl zrzuciliśmy bezpośrednio w warsztacie.
Następnego dnia pojechałem do chłopaków na rekonesans. Królowa nie chciała zagadać. Opowiedziałem co się stało i jakie kolejno mieliśmy podejrzenia. Zapadła decyzja by ściągnąć zbiornik, ale by było łatwiej (było w nim sporo wachy) postanowili ją spuścić. Przy otwartym kraniku ściągnęli wężyk, a płatek kleju postanowił tym razem, by nie odchylać się zbyt mocno, przez co nie zwiększył przepustowości filtra. W efekcie paliwo leciało bardzo leniwie, co wzbudziło podejrzenie, że coś jest nie halo z filtrem (był wypełniony paliwem).

Wyciągnęli filterek, rozbebeszyli go, a efekt możecie oglądać na zdjęciach. Po założeniu nowego królowa odżyła, a ja nie wiedziałem czy mam się cieszyć, że to koniec naprawy, bo nie docierało do mnie, że pierdoła za 25 zł. tak spieprzyła mi wyjazd.
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś

Ostatnio edytowane przez sebol : 29.10.2019 o 11:01
sebol jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem