Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.01.2015, 17:55   #53
Scorpi
 
Scorpi's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,028
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
Scorpi is an unknown quantity at this point
Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 17 min 51 s
Domyślnie

Wstajemy rano i udajemy się na śniadanie do hotelowej restauracji.
Pogoda rozpieszcza. Śniadanie zjemy na zewnątrz ciesząc się ciepłem bijącym od słońca.



Śniadanie może nie jest mega wielkie ale jako pierwsze styka.







Przy hotelu Jest piękny basen pod chmurką. Okazuje się, że możemy skorzystać z basenu w ramach pobytu. Chwili się nie zastanawialiśmy. Ach... te Bułgarskie warunki


































Pakujemy sprzęty i kontrolujemy stan oleju w silnikach naszych rumaków oraz w olejarkach łańcucha.








Ruszamy w drogę kierując się na przeprawę promową przez rzekę Dunaj do Rumuni.







Po drodze mijamy setki hektarów ziemi porośniętej słonecznikiem. Bułgaria to królestwo słonecznika w tym czasie Wiecznie mijamy pola porośnięte żółtymi kwiatami.

Zrywamy świeże orzechy włoskie i słoneczniki z przydrożnego pola.



















Dojeżdżamy do granicy. Kupujemy bilety na prom i przejeżdżamy przez granicę Bułgarską.





Prom powinien być za chwile. Niestety nie uwzględniliśmy zmiany strefy czasowej i nasz prom niedawno odpłynął. Zajmujemy miejsce w cieniu w przyportowej drewnianej altance gdzie robimy kawę i drugie śniadanie. Wcinamy kanapki i zabijamy czas oczekiwania na prom łupiąc bułgarski słonecznik.


















Przypływa prom. Rozładowują się ciężarówki a my przygotowujemy się do wjazdu.
















Prom płynie jakieś 30 minut. Kilka fotek na pokładzie i Jesteśmy w Rumuni.






















Parostatkiem piękny rejs... statkiem na parę piękny rejs...





Po chwili zaczynamy czuć klimat Rumuni. Zrobiło się strasznie płasko, w każdej wiosce widoki jak by z polski z przed 20 lat, wszędzie biegające dzieciary, na każdym zakręcie pies, masa ludzi handlujących przy drogach.










Po minięciu kilku słupów z kamerami i znakami informującymi o kontroli elektronicznej viniet drogowych zatrzymujemy się na stacji paliw by zapytać o viniety. Okazuje się że na szczęście na motocykle opłaty nie obowiązują,








Ciągle mijamy jakieś powozy konne. i stoiska z lokalnymi warzywami i owocami.
Wjeżdżamy do większego miasta i zatrzymujemy się przy Lidlu na zakupy. Obok nas banda dresiarzy ze swoją super hiper turbo Dacią patrzą jak by tu coś podpierdzielić.






Robimy zakupy i czym prędzej ulatniamy się z ich terenu. W tle pięknego Lidla stoi jakiś architektoniczny bubel, rumuńska świątynia która nieco zakłóca widok pięknego markietu.






W mieście drogi strasznie dziurawe notorycznie rozwalane przez rumuńskie ciężarówki. Kudłaty Gejesem wpada w dziurę co skutkuje uderzeniem zacisku tylnego hamulca o narzędziówkę. Na szczęście tylko ukruszyła się obudowa zacisku w taki sposób ze hamulce nadal były sprawne.

Jedziemy dalej w kierunku trasy Transfogardzkiej. Przy drodze kupujemy 3kg słodkich miejscowych winogron.











Korzystamy z nowej autostrady która bardzo szybko objeżdżamy z prędkością nieco ponad 150 km/h.











Teren zaczyna robić się nieco bardziej górzysty.



Słońce zaszło więc czas rozejrzeć się za jakimś noclegiem.







Za drugim razem znajdujemy ładną pensjunę z dużymi łóżkami i parkingiem za ogrodzeniem.









Na tarasie spożywamy kolację i raczymy się whisky z colą.





Jutro od rana atakujemy transfogardzką...
Scorpi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem