Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06.01.2020, 09:52   #11
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 10,802
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 14 godz 49 min 55 s
Domyślnie

01.06
Kolejny dzień wita nas piękną pogodą. W porannych czynnościach towarzyszy nam nowy kolega ksywa Bocian.




Pogoda nas rozpieszcza. Jest słonecznie, ładnie i relatywnie ciepło jak tylko poranne mgły się rozeszły.

Szykujemy się startu. Czeka nas przebitka przez Kijów a nie jest najwcześniej i chcemy mieć już zakorkowane miasto za sobą. Ruszamy trzymając się tracka, który gładko i sprawnie prowadzi nas przez stolicę Ukrainy. Dzisiejszy plan zakłada dotarcie do Charkowa i nocleg w hotelu Drużba, również już nam znanym z poprzednich wyjazdów. Jest tani, na dole knajpa z żarciem i browarami i można się poprać i wyluzować.
Mamy tam jednak kawałek drogi. Za Kijowem stajemy na kawę i drobny posiłek. Nawijamy kilometry a słońce zaczyna palić niemiłosiernie. Temperatura rośnie, motocykle się grzeją ale to tylko drobne przeszkody. Zamieniamy się motocyklami aby trochę zabić nudę i sprawdzić jak chodzi motocykl kolegi. Wreszcie znajdujemy odpoczynek w zaciszu przydrożnej knajpy. No to obowiązkowa solanka i słoninka na starter.



Z nieba wali taki żar, że buty przyklejają się do asfaltu. Nie che się ruszać dalej ale do Charkowa jeszcze daleko. Nie mamy też kasy i trzeba się zatrzymać na szybką wymianę siana. Stajemy kilkadziesiąt kilometrów od bazy i wymieniamy trochę pieniędzy. Tak aby starczyło na nocleg i jakieś żarcie. W końcu późnym popołudniem docieramy do Hotelu Drużba. Wpadam zapytać czy są miejsca no i zonk. Miejsc brak. Ale Pani coś tam szuka i w końcu znajduje dla nas 2 pokoiki. Ale cena coś z doopy. Wchodzę na booking i ewidentnie kobitka chce nas oszyć. No kuwa, taki numer nie przejdzie. Korzystając z hotelowego wifi robię rezerwację w cenie kilkadziesiąt procent niższej niż ta którą chciała kobitka. Wkurzona do czerwoności wpisuje nas w księgi, wydaje klucze a mu rozpakowujemy nasze toboły i odstawiamy motocykle na hotelową , strzeżoną stajankę. Wszystkie ciuchy śmierdzą niemożliwie podobnie jak nasze przepocone ciała. Pranie, kąpiel i można zejść na dół na piwko.
Plan na dziś wykonany, wszystko idzie sprawnie i zgodnie z założeniami. Cieszy mnie to że nie mamy problemów, motocykle sprawne a załoga bez urazów. Jutro atakujemy granicę a tymczasem śledzik i wódeczka. To był dobry dzień.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem