Wątek: Jazda po lesie
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.03.2014, 09:36   #39
borys609
 
borys609's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 835
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
borys609 jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
Domyślnie

I w tym właśnie tkwi największy problem czyli w kulturze osobistej obywateli.
Będąc w Zurichu nie uświadczyłem żadnego papierka ani butelki ciepniętej w trawnik w parku nad jeziorem w centrum miasta ani też w podmiejskim parku czy lasku, gdzie ludzie z psami na spacery chodzą. Były kubły na śmieci, które jakieś służby co jakiś czas opróżniały, kosze były z chromoniklu, niepogięte, nie ukradzione...
Graphia, nikt nie mówi o rozjeżdżaniu młodnika. Taki akt, poza oczywistą szkodą i znamionami wandalizmu, to przede wszystkim brak szacunku dla pracy ludzi, którzy ten młodnik z jakichś powodów utworzyli. To dotyczy wszystkiego. Jak nasrasz komuś na wycieraczkę to będzie to podobnym aktem arogancji. Dlatego normalni ludzie nie srają drugim na wycieraczkę i akt ten jest ogólnie napiętnowany. Nie znaczy to jednak że motocykliści są be i nie należy wpuszczać ich na klatki schodowe, prawda?
Poligony to także trudny temat, takie niechciane dziecko trochę. W zasadzie niewiele wymagają utrzymania a jednak nikt nie chce przyjmować odpowiedzialności za nie. Pod Wrockiem ostatnimi czasy także zamknięto poligon dla ludu, znalazły się nawet pieniądze na piękne szlabany i tablice zakazu. A było to przecież świetne, rozległe miejsce, gdzie okoliczni miłośnicy offroadu wszelakiego po prostu fajnie spędzali czas. Teraz robią to samo tylko na dziko. Tak jak mówiłem, zakazy rodzą anarchię. Tak samo jest w przypadku lasów...
Mało mamy lasów w porównaniu do Zachodu? Nie wydaje mi się. Może mało jest ścisłych rezerwatów, wartościowych okazów. Za to mamy w cholerę zadrzewionych terenów, które poza wycinką drzew nie wnoszą większej wartości w gospodarkę szeroko rozumianą. Owszem, sarny muszą się gdzieś chować, ale jestem pewien że przy tak rozległych terenach leśnych znalazłoby się miejsce i dla nich, gdyby odpowiednio wyznaczyć rejony dopuszczonych do zagospodarowania przez kluby 4x4. Pieniądze ze składek klubowiczów przeznaczyć na utrzymanie tych terenów w porządnym stanie, władze klubów zobowiązać do wprowadzenia restrykcji dotyczących hałasu i stanu technicznego pojazdów klubowiczów. Proponuję dać choćby na próbę kilka leśnych "nieużytków", przekonamy się wtedy na ile ten mechanizm ma szansę powodzenia.
Prawo pod tytułem "nie bo nie" jest niesprawne.. I tak wszyscy mają to w dupie, czyż nie? A tak to by każdy powiedział: zapisz się do klubu i jeździj tam gdzie ci wolno...
borys609 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem