Elwood, pozwolę się z Tobą nie zgodzić.
Po pierwsze nikt nie każe klubom 4x4 (załóżmy że te sprawowałyby władzę nad "ruchem w lasach") wytyczać ścieżek po koronie polskich gór czy przez rezerwaty przyrody tudzież takie perełki jak Borżawa czy Caryńska. Jest od cholery różnych innych lasów, pagórków zalesionych, górek mniejszych i większych. Ruch turystyczny tam i tak istnieje tyle że pieszy.
Druga sprawa to te nieszczęsne trakty rozjechane przez konie, kozy, wozy i traktory. Otóż w takich Górach Bystrzyckich spotkałem się z tym że jest budowany szeroki, szutrowy szlak na podbudowie kamienistej (kliniec). Jest na tyle mocny że uniesie spokojnie tabun ciężarówek a jego renowacja będzie polegała na dowiezieniu z biegiem czasu kolejnych porcji kruszywa. To jedno. Poza tym już za Niemca wiele szlaków w górach było utwardzonych kamieniem i przetrwały one do dzisiaj w praktycznie niezmienionej formie. Nie wydaje mi się żeby sporadyczny czy nawet średnio intensywny ruch 2x2 czy 4x4 spowodował dramatyczną tych szlaków degradację.
I tu wracamy do sedna, czyli komu dać władzę w tym zakresie i jak określić zakres uprawnień.
|