Jadąc po zielonej ukrainie do Huty Pieniackiej (tym razem mocno okrężną drogą) odszukałem miejsce po wymordowanej wsi, od której zaczęła się tzw. rzeź wołyńska: wieś Parośle.
Po sąsiedzku trafiłem do miejsca po spalonej wsi Wydymer, gdzie zastałem taki widok:
Wołyń i Huta Pieniacka 111.jpg
Siłą rzeczy nasunął mi się ciąg dalszy wyżej zamieszczonego wiersza:
Korzeń wrósł w mogiłę,
Zieleń słońca łaknie.
Skąd do życia soki
Kiedy tkanki braknie?
Polski rdzeń wyrwany!
Wnętrze wypalone!
Bez niego nie przetrwa
Wiatrem powalone.
'Pamięć trwalsza niż ból i krzyże'