Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30.06.2019, 09:56   #211
Artek
Dominator.
 
Artek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Ze wsi jestem w ZMY
Posty: 2,571
Motocykl: RD03 lekko młotkiem dłubnięta
Artek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 3 tygodni 13 godz 40 min 13 s
Domyślnie

Obowiązkową po książce Sambora jest:


Byle dalej. Pod stopami słońca.
Marta Owczarek, Bartek Skowroński.


http://www.byledalej.com/pod-stopami...-nowa-ksiazka/
Zupełnie inne pióro, inny styl, kobiecy punkt widzenia. Miejsca te same co u Krzyśka (i z nim).




1. Jakiś rok temu dostałem zlecenie na przewóz 25 ton mąki. Załadowałem, patrzę w papiery a tam 550-ka. Hmmmm...dobra mąka. Kilka godzin jazdy i dojeżdżam do klienta w Holandii. Strefa przemysłowa. Wąska droga z odznaczoną czerwonym kolorem częścią jezdni przeznaczoną dla cyklistów.
Dwie bramy dla ciężarówek, średniej wielkości budynek z blachy i szkła. Przed samym wejściem Merc slr. Nie ma żadnych innych aut. Wchodzę się zameldować...W biurze trzy blond trzydziestki w miniówkach.
Zacięcie
Mówię, że mąkę przywiozłem. Patrzą i mnie mierzą, oceniają, jak surogatki szyje wyciągają, każda ma powyżej 180 cm bez szpilek. A szpilki miałyNajwyższa z nich podchodzi i z uśmiechem rozbrajającym każe mi poczekać 3 minuty.
Rozglądam się...
5 metrów ode mnie za szybą (nazywam takie biura akwarium) siedzi gość przed 50-ką i z kimś rozmawia. Szef. Tuż obok niego, za kolejną szybą idzie taśmociąg...z bochenami chleba w drodze do przemysłowego pieca.
Śnię. Gdzie ja jestem...?

2. Berlin. Jakieś 8 lat temu...
Schładzam przed załadunkiem chłodnię do -24 stopni C.
Załadowałem, próbuję rozszyfrować język wroga;Brot...brot...brot...
Kilkaset km dalej i trzy promy.
Bergen. Coop.
Melduję się, każą podjechać pod rampę, otworzyć drzwi z tyłu i czekać. Mija 45 minut z otwartmi drzwiami Mówię magazynierowi, że albo zabiera palety, albo odjeżdżam spod rampy...marudzi...coś tu k...a nie gra
Odjeżdżam spod rampy, zamykam drzwi i włączam agregat. Ponad 2 godziny chodzi na wysokich obrotach, żeby zbić temperaturę
Przychodzi jakiś ludek, każe otworzyć drzwi i skrupulatnie mierzy przy rozładunku temperaturę każdej palecie. Ożesz Ty ch...u jeden!!!
Rozładowuję palety na mrozowni. Da się wytrzymać w normalnym ubraniu najwyżej pół godziny. Zimno jak cholera! Aż do omdlenia.

3. Kiedyś w domu robiłem sam chleb w zwykłym piekarniku.
Może do tego wrócę na jesień






Proszę dodawać tytuł i autora! Zdjęć nie widać.
Artek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem