Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.01.2013, 18:49   #7
Louis
 
Louis's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Międzyzdroje
Posty: 598
Motocykl: CRF1000L
Louis jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 20 godz 41 min 9 s
Domyślnie



Rodopy to piękne góry, wciąż słabo zaludnione i wolne od turystów, co za pewnie szybko się zmieni. Przy odrobinie złej woli mogą przypominać Bieszczady ale są wyższe i bardziej zwarte, więc teren jest bardzo zróżnicowany, szczególnie tyczy się to Rodopów Zachodnich, gdzie się właśnie wybieraliśmy. Tu wysokie góry sa gęsto poprzecinane głebokimi i wąskimi wąwozami rzadziej szerszymi dolinami. To efekt aktywności tektonicznej jeszcze z czasów kiedy Australia z Antarktydą stanowiła całość, więc nie każdy pewnie pamięta.
I właśnie to dla off-roadu jest bardzo korzystne. Teren jest trudny, więc w poprzek gór prowadzi zaledwie kilka dróg asfaltowych, reszta wije się wzdłuż potoków, wąwozami i dolinami. W górach pomiędzy wioskami istnieją tylko drogi gruntowe wyjeżdżone przez miejscowych przeróżnymi wynalazkami, od ciężarówko-traktorów po furmanki. Siec tych dróg jest dosyc bogata bo chyba przez nikogo niekontrolowana. Oczywiście wszystkie drogi są dostępne dla ruchu kołowego. Co w zasadzie nie powinno dziwić skoro w Parku Narodowym Riła, zakaz poruszania się pojazdami mechanicznymi był dopiero powyżej 2000m wysokości i ustanowiony był raczej ze względu na bezpieczeństwo samych podróżujących oraz zagrożenie lawinowe niż na ochronę przyrody, która mimo tego ma się tam świetnie.



Te trakty czasem bywają bardzo szerokie, wręcz wielopasmowe. Kierowcy walcząc z wodą stojącą po ulewach na drogach, wyjezdżaja wciąż nowe nitki. Gdy jest sucho wszystkie one sa oczywiscie przejezdne więc wybór pasów ruchu porównywalny z obwodnicą Berlina. W lasach i na wzgórzach jest nieco inaczej tu drogi wygladają jak szerokie rynny poprzecinane głebokimi bruzdami po deszczu. Tu chcąc ominąć wodę, kierowcy leciwych Ład raz Ziłów (niewykluczone, że wyprodukowanych właśnie wtedy gdy Australia z Antarktydą stanowiła całość), jadą z rozpędu po bandach tych rynien. Nam takie drogi akurat pasują, można poćwiczyć techniczna jazdę. Dla Krzyśka to wyzwanie ale i tak radzi sobie doskonale.
Wskazana jest wzmożona czujność. Zza każdego zakrętu może wylecieć jakiś pojazd. Niekoniecznie z trzeciorzędu. Trafić można na żwawe Audi, Mesia czy Niemiecki Pojazd Ludowy. Ruch prawostronny istnieje w zasadzie na nielicznych płaskich prostych odcinkach. Dominuje ruch “naprzeciwdziurostronny”, to bardzo wzbogaca każdy manewr wymijania się z lokalsami. Ruch nie jest duży ale średnio trafia się jeden pojazd na kilka kilometrów..









Mimo że w Bułgarii wszystkie zegarki śpieszą się dokładnie o godzinę, zmierzcha się o tej samej porze co u nas. Wyszukaliśmy więc miejscówkę na nocleg pod namiotami. Urokliwą polankę z pakietem kilku drzew po środku. Na mój wniosek przenieśliśmy się za ten drzewny parawan, żeby się nie rzucać w oczy od strony drogi. Widok business class. Rozległa dolina, a za nią przez chmury przebijają się ośnieżone szczyty Riły. Jeszcze wczoraj tam właśnie byliśmy.
Wróciły wspomnienia. Ex głęboko westchnął, Krzyśka zakuło w barku, a Bartkowi zrobiło się gorąco.

__________________
Louis, motocyklista niedoskonały.
Louis jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem