Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.01.2013, 18:35   #5
Louis
 
Louis's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Międzyzdroje
Posty: 598
Motocykl: CRF1000L
Louis jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 20 godz 41 min 9 s
Domyślnie

Zjazd trwał ponad godzinę ale nie był szczególnie wyczerpujący. Podobno 2 lata temu zginął tu rumuński motocyklista. Jest klika winkli tuż nad urwiskiem ale trzeba mieć szczególnego pecha, żeby sie nie zmieścić tam w zakręcie, właśnie w takim miejscu. Może lał deszcz. Może była mgła. Może...



Docieramy do Borowca, gdzie nasz kolega po rozgrzewce w saunie wyraźnie wraca do formy, a piękna dziewczyna z tatuażem dopieszcza go kulinarnie. Biedak. Nie wypadło się nie przysiąsć. Jedzenie w Bułgarii jest smaczne, wysokokaloryczne i tanie. Solidny obiad można juz dostać za 8zł. Niedrogie są też hotele, ok 40-50 zł na osobę za dobę ze śniadaniem. Jako najlepszy alkohol Bułgarzy polecają “Sobieskiego”.







Rano Krzysztof stwierdził, że jest w stanie jechać. Nie wnikamy czy to zasługa sauny czy wytatuowanej panny. Jest dobrze. Mając już pewne motogórskie doświadczenie, bo to nie pierwsze góry, które były uprzejme nas przeczołgać, mieliśmy w zanadrzu plan B. Przed wyjazdem przygotowaliśmy trasę alternatywną dla odcinka, który wczoraj okazał się nieprzejezdny. Trasa omijała Musałę tym razem do zachodu, biegnąc dużo niżej i po wąskiej drodze “kiedyśasfaltowej”, malowniczo przeplatając się z wartkim, pieniącym się strumieniem. Strumień wyrzeźbił głęboka bruzdę w masywie, skutkiem czego droga wije się w zwartym wąwozie o wysokich, stromych ścianach porośniętych jednak różnorodną roślinnością.
Jako jedyny członek grupy, obdarzony kobiecą wrażliwością, delektuję się pięknem otoczenia porównywalnym jedynie z pulipitem Windows. Reszta konduktu nie wydaje się zainteresowana lokalną florą i geologią. Ex sunie przed siebie jak zawsze, Krzysztof stara się nie wyglebić, a Bartek nerwowo wypatruje niedźwiedzi.



W pewnym momencie wąwóz się rozszerza, a jego dnie ścieli się kilka polan, na których stoi kilka budynków, pomiędzy którymi przebiega nasza droga. Wygląda to na duże schronisko lub nawet jakiś ośrodek wypoczynkowy, tradycyjnie nieczynny. Sprawia wrażenie porzuconego aczkolwiek w całkiem niezłej kondycji. Trudno to zrozumieć. Jak można było to wszystko zostawić i to w takim miejscu? Polany, wąwóz, strumień z pstrągami i droga dostępna nawet dla samochodów osobowych.



Zmysł przedsiębiorcy natychmiast zajmuje miejsce kobiecej wrażliwości. A może to kupić? Zrobić tu polską bazę wypadową dla motocykli, quadów, rowerów i zwykłych dreptaków? Jeszcze do niedawna można było w bułgarskich górach kupić zapuszczone gospodarstwo rolne za ok. 100 euro. Znajomy znajomego kupił całą wieś za dwa tysiące. W sumie jedenaście domów.



Ciekawy jest tu system potwierdzania własności. W bałkańskich górach niewiele osób miało akty notarialne, czy wpisy do ksiąg wieczystych. Rząd więc wprowadził przepis, że wystarczy oświadczenie dwóch osób z tej samej wsi, że aktualny posiadacz gospodarstwa jest jego prawowitym właścicielem. Zrobił się ruch w nieruchomościach. Dzisiaj już trudno o prawdziwe okazje ale i tak jest tanio w porównaniu do Polski.
Robimy krótki rekonesans, po czym odpalamy maszyny i opuszczamy niezwykłe miejsce. 300m dalej odkrywamy przyczynę jego zapaści.
__________________
Louis, motocyklista niedoskonały.
Louis jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem