Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.01.2013, 17:42   #1
Louis
 
Louis's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Międzyzdroje
Posty: 598
Motocykl: CRF1000L
Louis jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 20 godz 41 min 9 s
Domyślnie Rodopy offem. Długa relacja z krótkiego wypadu. [Czerwiec, 2012]

Udało mi się po raz pierwszy spisać jakąś relację od początku do końca. Pisałem ją "na bieżąco" na forum ADV ale nie wszystkie czarnuchy mają tam konto, a myślę, że obszar opisany w relacji może być dla wielu ciekawą propozycją w nadchodzącym sezonie "wycieczkowym", no i tradycyjnie chciałem pochwalić się swoim niezwykłym męstwem

Cytat:


5 czerwca 2012. Szpital w Velingradzie. Siedzę na korytarzu i czekam na werdykt lekarzy, czy da się poskładać Krzysztofa na podróż do Polski czy będą go operować. Połamane kości napinają jego skórę jakby miały ją zaraz przebić. Bark stabilizuje jedynie prowizoryczny temblak zrobiony przez nas na szybko z ochraniacza na kolano. Do poobijanych żeber “Baca” się nawet nie przyznał. Nie chce być operowany tutaj. Ludzie przemili ale w szpitalu nie ma nawet bandaży. Wypisali mi na nie receptę. Musiałem szukać apteki i kupic dwie rolki.
Na zewnątrz szaleje burza. Kilka razy gaśnie światlo. Coraz częściej. W końcu szpital przechodzi na zasilanie agregatami.
Leje od wielu godzin. Nie pada, leje. Chyba się oberwało niebo albo raczej walnęła jakaś rura w piekle. Nic nie widać. Ex ze szwagrem próbują przebić przez góry do Sofii gdzie stacjonuje nasz samochód z lawetą, żeby jak najszybciej przetransportować Krzyska do PL. To tylko 120km ale jest burza i noc. Okazuje się, że część i tak nielicznych, dróg w górach jest zamknięta, bo burza spowodowała osuwiska. Jakby tego było mało w pobliskim zakładzie utylizacji amunicji nastąpiła ekspolzja. Są zabici, ranni. Policja, wojsko, lekarze maja pełne ręce roboty. Wybuch był potężny, w powietrze wyleciało ponad 10 ton składowanych materiałów wybuchowych, Sejsmografy odnotowały wstrząsy o sile 1,5 stopnia w skali Richtera. Osuwisk przybyło. Teraz zamknięto jeszcze więcej dróg. Chłopaki błądzą motocyklami po krętych górskich drogach napotykając ciągle blokady. GPS szaleje, traci zasięg w wąwozach i deszczu. Zresztą i tak nie wiadomo, które drogi są przejezdne. Po 3 godzinach nocnej jazdy w koszmarnej burzy byli dalej niż na początku. Od kilku godzin nie mam z nimi żadnego kontaktu.
Ale zacznijmy od początku...




Zaczęło się niewinnie. Ex mi powiedział, ze wybiera się ze swoim szwagrem Bartkiem na lajtowy wypad w czerwcu, no i żebym dołączył i takie tam. Zazwyczaj gdy Ex mówi “lajtowy” zapala mi się czerwona kontrolka. Pomyślałem jednak, że własnej rodziny w żaden kanał przecież nie wpuści. O ludzka naiwności.



Zabraliśmy też mojego kolegę Krzysztofa. Chłopczyna niecałe 5 lat, po pięćdziesiątce, terenu nigdy nie widział, kilka dni wcześniej kupił DRZ 400 i przejechał nią 200... metrów. Mieliśmy poćwiczyć przed wyjazdem ale jak to bywa zbieg niekorzystnych okoliczności o mało nie pokrzyżował mu planów wyjazdowych całkowicie, a o ćwiczeniach nie było już mowy.



Po 30-tu godzinach jazdy non-stop busem, którego nieustannie śledziła lawet z 4 motorami, dotarliśmy do Sofii, gdzie porzuciliśmy nasz samochód pod pierwszym lepszym hotelem i na motocyklach udaliśmy się do kurortu narciarskiego Borowiec w masywie Riła. Tamtejszy łańcuch górski jest 6-tym co do wysokości w Europie.


__________________
Louis, motocyklista niedoskonały.

Ostatnio edytowane przez JARU : 06.02.2013 o 08:00 Powód: dodanie daty wyjazdu w tytule tematu
Louis jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem