Byłem w Mechelinkach parę tyg temu. Szczęśliwie nie było tam ludzi bo juz po sezonie i można było naprawdę fajnie się pobawić. Mam kolegę, który mieszka na wjeździe (od Jabłoniowej) i opowiadał mi o szaleńcach nie mogących spokojnie przejechać od asfaltu do końca zabudowań. Trzeba pamiętać o ludziskach tam mieszkających